Strój obowiązkowy to piankowe obuwie, czapka i rękawiczki. Najpierw rozgrzewka na brzegu, potem 3 minuty w lodowatej wodzie, przerwa i powtórne zanurzenie. Tak od kilku lat wolny czas spędza małżeństwo z Tarnobrzega Aneta i Paweł Przyłuccy.
Spotkani przy wychodzeniu z Jeziora Tarnobrzeskiego podkreślają, że to wszystko dla zdrowia. W czasie 6 lat morsowania zdecydowanie rzadziej chorują, a każda kąpiel jest zastrzykiem pozytywnej energii. Zgodnie dodają, że drugie wejście do zimnej wody jest przyjemniejsze niż pierwsze. Państwo Aneta i Paweł oceniają, że woda, w której się zanurzyli mogła mieć około 3 stopni, przy ponad 11-stopniowym mrozie na brzegu. Najbardziej zapamiętali zimę gdy kąpali się w przerębli wydrążonej w Jeziorze Tarnobrzeskim.