Mieszkańcy podprzeworskiej Grzęski skarżą się, że nie mogą otwierać okien, bo nie pozwala na to roznoszący się z pól fetor. Producent materiału siewnego, jako nawóz stosuje osady. Ludzie podejrzewając, że w rzeczywistości utylizuje na polach odpady niewiadomego pochodzenia, wezwali policję.
Jednak nic to nie dało. Władze gminy poprosiły o pomoc w wyjaśnieniu sprawy przeworski Sanepid. Ten jednak odmówił wyjaśniając, że zajmowanie się tą sprawą nie leży w kompetencjach inspekcji.
Kontrola z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wykazała, że producent materiału siewnego nie łamie prawa. Władze gminy Przeworsk mówią, że nie sposób zmierzyć skalę fetoru i nie posiadają instrumentów prawnych pozwalających na rozwiązanie problemu.
Mieszkańcy zapowiadają protesty. Z producentem materiału siewnego nie udało nam się skontaktować.