Mieszkańcy przemyskich osiedli Kazanów i Winna Góra, zamierzają poprosić papieża o interwencję, w rozwiązaniu lokalnego problemu. Nie mogą się doprosić władz miasta o usytuowanie przystanku autobusowego, tam gdzie mieszkają.
By dojechać autobusem, do centrum miasta lub w przeciwną stronę do szpitala, muszą pokonać co najmniej kilometr, do najbliższego przystanku. Nie jest to łatwe dla osób w podeszłym wieku, a głównie seniorzy tam mieszkają.
W opinii władz miasta, na serpentynach nie da się zbudować zatoczki dla autobusów, a gdyby nawet się dało, to stwarzałoby to zagrożenie dla pieszych i kierowców.
Nie zgadzają się z tą argumentacją mieszkańcy, wskazując przystanki na innych serpentynach w Przemyślu. Oskarżają władze o brak dobrej woli. Są przekonani, że zadziała interwencja papieża.