78 lat temu w Mielcu Niemcy żywcem spalili kilkudziesięciu Żydów. Do tragedii doszło w wigilię żydowskiego Nowego Roku.
Jak mówi historyk Piotr Szopa, hitlerowcy wkroczyli do Mielca 8 września 1939 roku. Niebawem rozpoczęły się pierwsze mordy na ludności żydowskiej. Mimo to miejscowy rabin, po naradzie ze swoim otoczeniem zdecydował, że trzeba przygotować się do obrzędów, zezwolił na rytualny ubój i rytualną kąpiel w mykwie.
Niemcy widząc to, zebrali Żydów przychodzących do łaźni, zamknęli ich tam i podpalili budynek. Potem podpalono synagogę.
Są różne szacunki dotyczące liczby ofiar. Według różnych źródeł zginęło od prawie 30 do 70 Żydów. Podczas procesu szefa mieleckiego gestapo padła liczba 50 osób.