Trzykrotnie postawił na równe nogi strażaków wzywając do rzekomych pożarów słomy i stodoły w swojej rodzinnej wsi - teraz odpowie przed sądem.
Autorem nieodpowiedzialnej zabawy okazał się mieszkaniec miejscowości Przędzel w powiecie niżańskim. Dzwonił 26 i 27 grudnia oraz 1 stycznia. Za każdym razem zgłoszenie okazywało się fałszywe. 31-latek w trakcie dojazdu straży pożarnej, telefonował ponownie ponaglając i kontrolując czas przyjazdu. Anonimowego rozmówcę zdradziło jedno z połączeń, które zostało wykonane z numeru stacjonarnego.
W trakcie przesłuchania przyznał się do trzech fałszywych zgłoszeń, nie chciał wyjaśnić przyczyn swojego zachowania. Będzie odpowiadał za wywołanie niepotrzebnej czynności służb ratowniczych. W ubiegłym roku podkarpaccy strażacy odnotowali ponad 1000 fałszywych alarmów.