Mieszkańcy Czarnej koło Łańcuta nie chcą, by w budynkach po dawnej masarni, które od Gminnej Spółdzielni kupił przedsiębiorca z Markowej powstał zakład bieżnikowania opon. Obawiają się pożaru, gdyż temu samemu przedsiębiorcy, który w ich miejscowości chce otworzyć firmę spalił się taki sam zakład w Markowej.
Wójt gminy Czarna Edward Dobrzański mówi, że rozumie obawy ludzi tym bardziej, że w planach jest bieżnikowanie tysiąca opon do samochodów wielkogabarytowych oraz 160 tysięcy opon do aut osobowych rocznie.
Zatem zanim wyda on decyzję w tej sprawie, musi otrzymać szereg opinii, między innymi od Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
Opinie najwcześniej mogą się pojawić 5 lutego, o ile instytucje te nie poproszą inwestora o uzupełnienie dokumentacji.