Relacje dźwiękowe
"Pieskie Andrzejki" zorganizowali miłośnicy zwierząt w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej. Na scenie wystąpili artyści scen operowych z repertuarem piosenek filmowych. Dochód w całości przeznaczono na budowę Psiej Wioski, a potem wszyscy uczestnicy "Pieskich Andrzejek" spotkali się w jednej z przemyskich restauracji, gdzie rozpoczęły się tańce, które potrwają do białego rana.
Psia wioska budowana jest z inicjatywy Lecznicy Zwierząt ADA i Centrum Rehabilitacji Zwierząt Chronionych. Pomagają mocno sponsorzy. W gminie Żurawica na obszarze hektara wybudowano już 6 psich domków, a w planie jest kilkadziesiąt.
Okaleczone przez los, a najczęściej przez ludzi bezdomne psy będą miały zapewnione w wiosce luksusowe warunki do życia. Na jednego psa przypada jeden pokój, z którego okna roztacza się widok na las i pola. Psy nie będą spały na podłodze tylko na łóżkach.
W Psiej Wiosce będą miały zapewnioną opiekę weterynaryjną, ale także poddawane tam będą różnym terapiom. W Polsce jeszcze takiego ośrodka nie ma. Jego wybudowanie ma kosztować ponad 3 mln zł. Ludzie wykładający na ten cel pieniądze twierdzą, że skrzywdzone psy zasługują na wdzięczność i luksus.
Młody niedźwiedź splądrował pasieki we wsi Wapowce niedaleko Przemyśla. Jak mówią mieszkańcy, w biały dzień kradnie miód i owoce z sadów, zagląda do pojemników na odpady, był widziany także na ścieżce dydaktyczno-przyrodniczej. Ponieważ nie brakuje tam również rowerzystów i biegaczy, leśnicy apelują o ostrożność.
Niedźwiedzie mogą być agresywne dlatego, że z powodu anomalii pogodowych nie zapadły jeszcze w sen zimowy i mogą być głodne. Co więcej z zapowiedzi synoptyków wynika, że grudzień ma być cieplejszy niż w poprzednich latach. Dla mieszkańców podprzemyskich wiosek to sygnał, że muszą uważać, na aktywne także o tej porze niedźwiedzie.
Bieszczadzkim żubrom zaczyna być ciasno w podkarpackich lasach. Dlatego naukowcy i leśnicy szukają nowych miejsc, w które można przesiedlić te zwierzęta.
Prezes Stowarzyszenia Miłośników Żubrów prof. Wanda Olech-Piasecka uważa, że należy rozproszyć gatunek na Beskid Niski i Magurski Park Narodowy, trzeba też uregulować liczebność populacji.
Jeśli zależy nam na tym, żeby przetrwał gatunek, cała populacja musi mieć komfortowe warunki i my o to dbamy - powiedziała naszej antenie profesor Olech-Piasecka.
U niektórych bieszczadzkich żubrów stwierdzono pasożyty na gałce ocznej, które powodują ślepotę tych zwierząt. A jeden zarażony osobnik zaraża kolejnych pięć - tłumaczył nasz gość.
Populacja bieszczadzkich żubrów liczy obecnie 550 osobników, a plan odtworzenia gatunku zakładał, że będzie ich 400. Ponieważ stada są zbyt duże żubry zaczynają wchodzić w szkodę zarówno rolnikom jak i leśnikom.
Stąd też pomysł, żeby stworzyć kilka mniejszych stad. Do tego potrzebna jest akceptacja gospodarzy terenu i mieszkańców, dlatego na wiosnę w Magurskim Parku Narodowym odbędą się warsztaty edukacyjne.
Zwierzęta żyjące w za ciasnych klatkach, nie mogące kopać w ziemi, skakać i wykonywać naturalnych czynności. Umierają poprzez rażenie prądem, zagazowanie i mechaniczne uszkodzenie mózgu. Mowa o losie szynszyli, lisów czy norek hodowanych na fermach futrzarskich.
Wolontariusze fundacji "Viva" protestowali dziś w Rzeszowie przeciwko zabijaniu zwierząt z przeznaczeniem na futra. Domagali się wprowadzenia całkowitego zakazu prowadzenia takiej działalności.
Akcja "10 milionów klatek" rozpoczęła się w 21 listopada z okazji obchodów Dnia bez Futra. Podobne protesty zorganizowano w wielu polskich miastach.
Około stu uczniów rzeszowskich szkół średnich uczestniczyło w Młodzieżowym Strajku Klimatycznym. Podobne protesty odbywały się w wielu polskich miastach pod hasłem "Dosyć słów teraz czyny".
Strajk miał przypomnieć politykom, że będą rozliczani ze złożonych w czasie kampanii wyborczej obietnic i deklaracji. Do 2050 roku Polska i inne kraje mają osiągnąć neutralność klimatyczną. Aby tak się stało, trzeba działać już dziś − o tym na ulicach miast przypominali uczestnicy strajku.
Tymczasem 6 grudnia w Madrycie odbędzie się najbliższy szczyt klimatyczny. Młodzi ludzie mówią, zależy im, by podpisywane na takich spotkaniach umowy były wreszcie realizowane. Potrzebne są zmiany systemowe, a te trzeba wymusić na politykach.
Czy można pokazać gminę z najlepszej strony, ale nie za pomocą infrastruktury drogowej czy najnowszych inwestycji? Odpowiedź brzmi - tak.
Przykładem to potwierdzającym jest album “Gmina Boguchwała – Twoje miejsce inspiracji” pod redakcją Damiana Drąga. Spora cześć tego albumu jest poświęcona artystom, kolekcjonerom i regionalistom oraz innym pasjonatom z Gminy Boguchwała.
Z twórcami i bohaterami tego wydawnictwa rozmawiała Justyna Piekło.