Relacje dźwiękowe
Rośnie liczba zagranicznych studentów na polskich uczelniach. Obecnie studiuje ich 65 tysięcy. Dla porównania w 2000 roku było ich zaledwie 6,5 tysiąca.
Naukowcy i studenci biorący udział w ogólnopolskim seminarium "Migracje akademickie w Polsce" w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie zgodnie twierdzą,że coraz większym zainteresowaniem cieszą się uczelnie w mniejszych ośrodkach akademickich.
W Rzeszowie na czterech największych uczelniach studiuje ponad 2,5 tysiąca zagranicznych studentów. Dotyczy to placówek państwowych i niepublicznych. Najwięcej, bo aż 2 tysiące, kształci się w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania. To przede wszystkim studenci z Ukrainy ale też z Kazachstanu, Tadzikistanu, Indii i Chin.
Mieszkańcy jednego z przemyskich osiedli wyciągnęli swojego sąsiada z nałogu. Mężczyzna rozpił się po śmierci rodziców. Żebrał, ze sklepów kradł alkohol, a z domu zrobi melinę. Sąsiedzi cały czas mu pomagali. Przynosili jedzenie, a podczas zimy pilnowali żeby nie zamarzł, bo w oknach domu miał powybijane szyby. W końcu zmusili go do leczenia
Mężczyzna przestał pić i stara się na nowo poukładać sobie życie. Wrócił do pracy, chciałby kiedyś założyć rodzinę. Sam teraz namawia do wyjścia z alkoholizmu
Radość dzieci z prezentów jest jednakowa pod każdą szerokością geograficzną, nie zależy też od czasów, w jakich przyszło im żyć. Na przykład starsi mieszkańcy Rzeszowa powiedzieli nam, że z rozrzewnieniem wspominają swoje spotkania ze świętym Mikołajem w czasach PRL-u. "Chociaż trudno się wtedy żyło i w wielu rodzinach brakowało pieniędzy na codzienne wydatki, to na prezenty mikołajkowe nikt nie żałował" - podkreślają nasi rozmówcy. Hitem wśród podarunków były importowane z Kuby pomarańcze. Dzieci dostawały też zabawki i słodycze oraz praktyczne rzeczy, takie, jak piżamki, pantofle, czy czapki z szalikiem. W niektórych domach pojawiał się Mikołaj z siwą brodą, który, przy bliższym kontakcie, okazywał się przebranym sąsiadem, albo babcią, co i tak nie psuło dobrego nastroju. Z kolei zakłady pracy organizowały dla dzieci swoich pracowników uroczyste "choinki", czyli spotkania z Mikołajem, zwanym też Dziadkiem Mrozem, który rozdawał paczki pełne słodyczy i cytrusów. Były również mikołajkowe spotkania w przedszkolach, gdzie wynajęty fotograf robił zdjęcia każdemu dziecku pozującemu ze stojącym obok Mikołajem, ubranym w czerwony kubrak i z plastikową maską na twarzy.
Rocznica urodzin Józefa Piłsudskiego, w symboliczny sposób rozpoczęła świętowanie odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dyrektor rzeszowskiego Oddziału IPN Dariusz Iwaneczko przypomniał na naszej antenie, że Piłsudskie tworząc Legiony Polskie po auspicjami Państw Centralnych przewidywał, że ta formacja musi stać się w perspektywie siłą zbrojną walczącą o niepodległość Rzeczypospolitej.
Po zwolnieniu przez Niemców z Magdeburga i powrocie Piłsudskiego do Warszawy, rozpoczyna on odradzanie polskiej państwowości. Dariusz Iwaneczko zwraca w tym kontekście uwagę na 16 listopada 1918 roku, kiedy to Piłsudski podpisał Deklarację Niepodległości do państw Ententy.
Końcowe akordy działań niepodległościowych Józefa Piłsudskiego to dowodzenie polską armią podczas wojny 1920 roku i kontrofensywa znad Wieprza, która zapoczątkowała polską wygraną. Wówczas to wokół marszałka skupił się naród i elity wojskowe - często różnych poglądach politycznych - dodał rzeszowski historyk.Józef Piłsudski urodził się od 5 grudnia 1867 r. w Zułowie na Wileńszczyźnie, zmarł 12 maja 1935 r. w Belwederze.
W zamkowe mury na 6 miesięcy chciała wejść tarnobrzeska Rada Miasta. Powodem jest remont pomieszczeń Domu Kultury gdzie zwykle odbywają się sesje. Na prośbę przewodniczącego Rady aby posiedzenia przenieść do Zamku Dzikowskiego, dyrektor mieszczącego się tam Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega zdecydowanie odmówił. Tadeusz Zych uzasadnia, że w zamku mieszczą się cenne dzieła sztuki, a ich część stanowią depozyty.
Bezpieczeństwo tych zbiorów narzuca zaostrzone przepisy, które zdaniem dyrektora Zycha stoją w sprzeczności z organizowaniem na zamku sesji. Argumenty te z kolei nie przekonują przewodniczącego Rady Miasta, który mówi, że zamek jest dla ludzi, a radni to też ludzie, chociaż - jak dodaje Dariusz Bożek - "zdania co do tego są podzielone".
Tadeusz Zych podpowiada, że dobrym miejscem na "tymczasowe" sesje mogłaby być wyremontowana właśnie przestronna sala oddziału tarnobrzeskiego muzeum, w siedzibie... dawnego spichlerza.
Po raz drugi uroczyście oddano do użytku ścieżkę przyrodniczą "Winne - Podbukowina" prowadzącą przez rezerwat przyrody "BRODUSZURKI", w gminie Dubiecko. To wyjątkowe miejsce, ponieważ są tam rzadko spotykane torfowiska typu wysokiego i przejściowego, jest też bór bagienny.
Ścieżkę utworzono 22 lata temu. Czas spowodował, że zniszczeniu uległy tablice informacyjne, mostki, przepusty i miejsca do biwakowania. Zespół Parków Krajobrazowych w Przemyślu doprowadził do gruntownej modernizacji tego szlaku.
Ścieżka przyrodnicza rozpoczyna się we wschodniej części rezerwatu, na niewielkim wzniesieniu. Ma 1,5 kilometra. Wyznaczono na niej 5 przystanków. Przy pierwszym znajdują się doły po wydobyciu torfu.