Przemyśl
Jeżyki i nietoperze będą w Przemyślu walczyć z komarami. Miasto kupiło już 50 budek dla jeżyków. Są montowane na obiektach publicznych. Potem zostaną kupione budki dla nietoperzy. Władze Przemyśla chcą montować je także na prywatnych kamienicach. Będą o tym rozmawiać ze wspólnotami mieszkaniowymi.
Ekologiczna walka z komarami w mieście rozpocznie się dopiero w maju, kiedy jeżyki powrócą na lęgi z ciepłych krajów. Zdaniem ornitologów, dziennie jeden jerzyk może zjeść ok. 2 tys komarów.
Na Podkarpaciu jest kolejna ofiara koronawirusa. Wczoraj w szpitalu w Łańcucie zmarła mieszkanka powiatu przemyskiego. Liczba zgonów spowodowanych COVID - 19 wzrosła w naszym regionie do 70.
Podkarpacki Sanepid poinformował dziś o 28 nowych potwierdzonych przypadkach zakażenia. Najwięcej nowych infekcji jest w powiecie przemyskim - tam zachorowało 11 osób i jarosławskim, w którym potwierdzono 6 nowych zakażeń. Po dwa przypadki zachorowań wykryto w miastach: Rzeszowie i Przemyślu oraz powiecie rzeszowskim. Po jednym przypadku Covid - 19 wykryto w Krośnie oraz powiatach dębickim, lubaczowskim, łańcuckim i ropczycko - sędziszowskim.
W całej Polsce minionej doby potwierdzono 624 nowe przypadki COVID - 19, zmarło 7 osób.
44 nowe przypadki zakażenia koronawirusem - to w tym tygodniu rekordowa liczba potwierdzonych przypadków COVID-19 w naszym regionie. Jak poinformował Sanepid najwięcej nowych zachorowań - 20 -odnotowano w powiecie jarosławskim. 5 zakażonych osób to mieszkańcy Rzeszowa, 4 pochodzą z powiatu stalowowolskiego, 3 z powiatu rzeszowskiego po 2 z łańcuckiego i przemyskiego i po jednej z brzozowskiego, jasielskiego, kolbuszowskiego, mieleckiego, niżańskiego, z Przemyśla, z powiatu strzyżowskiego i z Tarnobrzega.
W miniony czwartek w Centrum Medycznym w Jarosławiu po zakażeniu koronawirusem zmarł mieszkaniec powiatu jarosławskiego. Od początku pandemii w naszym regionie Covid-19 potwierdzono 1579 osób, 862 z nich wyzdrowiało. Odnotowano 69 zgonów.
W związku z wprowadzeniem na terenie kraju dodatkowych obostrzeń w powiatach z największym przyrostem zakażeń koronawirusem na Podkarpaciu rozpoczęto dziś wzmożone kontrole. Objęte są nimi trzy powiaty: jarosławski, przemyski i miasto Przemyśl - poinformowal Sanepid .
Pracownicy Inspekcji Sanitarnej przy wsparciu Policji i Straży Miejskiej spradzają czy przestrzegane są obowiązujące przepisy. w lokalach gastronomicznych, galeriach handlowych, punktach usługowych. W strefie żółtej do której zakwalifikowano wymienione powiaty z naszego regionu, na imprezy sportowe, kulturalne i seanse w kinach wejdzie tyle osób, ile wynosi 25 proc. miejsc na widowni. Jeśli impreza kulturalna odbywać się będzie na świeżym powietrzu, uczestniczyć w niej będzie mogło maksymalnie 100 osób. W restauracjach obowiązuje limit jednej osoby na 4 metry kwadratowe. Tak samo w siłowniach. Wprowadzono też ograniczenia w liczbie gości na uroczystościach rodzinnych, weselach czy pogrzebach. Może tam przebywać maksymalnie do 100 osób
Bieszczady w tym roku przeżywają prawdziwe oblężenie turystów. W czerwcu na szlaki wyruszyło niemal 70 tys. osób. Nieco mniej osób odwiedza pozostałe atrakcje turystyczne w regionie.
Jak powiedział PAP zastępca dyrektora Bieszczadzkiego Parku Narodowego (BPN) Stanisław Kucharzyk, w czerwcu park odwiedziło niemal 70 tys. osób. To o 15 proc. więcej niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. "Nie mamy jeszcze pełnych danych za lipiec, ale z wyrywkowych danych sądzę, że trend z czerwca się utrzyma i turystów będzie więcej niż rok wcześniej w pierwszym miesiącu wakacji" – dodał.
Tradycyjnie najbardziej oblegane są szlaki na Tarnicę, Przełęcz Wyżną, Połoninę Wetlińską i Bukowe Berdo.
Zdaniem Kucharzyka w zachowaniu turystów nie widać większych zmian od lat. "Jedni turyści zachowują się zgodnie z regulaminem, nie śmiecą, nie niszczą infrastruktury, niestety wciąż są też i tacy, którzy za nic mają przepisy" – powiedział wicedyrektor BPN i dodał, że zdarzają się pozrywane tabliczki informacyjne czy zniszczone ławki.
Kucharzyk zaznaczył, że na najbardziej obleganych szlakach codziennie jest patrol strażników. Podkreślił też, że pracownicy parku starają się nie wypisywać mandatów, bo jest to nieskuteczne. "Lepiej wytłumaczyć i pouczać" – dodał wicedyrektor BPN.
Tłumy turystów są również tradycyjnie nad Jeziorem Solińskim, problem jest m.in. z wypożyczeniem jachtu czy rowerków wodnych.
Z kolei ze względu na obostrzenia sanitarne mniej osób zwiedzać może m.in. Muzeum Zamek w Łańcucie.
Turystów nie brakuje m.in. w Przemyślu, gdzie jest wiele zabytków i atrakcji. Jak powiedziała PAP rzeczniczka prasowa przemyskiego magistratu Agata Czereba, w tym roku zmienił się jednak rodzaj turystyki.
"Co roku było u nas dużo zorganizowanych grup, które przyjeżdżały do miasta autokarami, wśród nich było wiele osób z zagranicy. W tym roku jest inaczej. Dominuje raczej zwiedzanie indywidualne, w gronie rodzinnym. I są to przeważnie osoby z Polski" – dodała.
Rzeczniczka podkreśliła, że do Przemyśla przyjeżdżają turyści z całej Polski. "Widzimy rejestracje samochodowe z różnych zakątków kraju, być może jest to efekt akcji promocyjnej, w której bierzemy udział. W jej ramach na stronie internetowej miasta umieszczamy reklamy innych samorządów, a te zachęcają do przyjazdu do Przemyśla" – tłumaczyła Czereba.
W ocenie Czereby ten sezon turystyczny nie będzie tak zły, jak wydawało się jeszcze wiosną br.
(PAP)
Hojności Stowarzyszenia Melonik zawdzięczają mieszkańcy Przemyśla to, że wieczorami na Rynku Staromiejskim słuchać mogą w okresie wakacji muzyki na żywo. LETNIA SCENA - finansowana przez MELONIK , którego członkami są miejscowi przedsiębiorcy , codziennie o 19.00 przyciąga tłumy przemyślan i turystów. Na scenie prezentują się miejscowi wokaliści , zespoły artystyczne. Wokół sceny ustawiono leżaki. Mieszkańcy chwalą inicjatywę i zabiegają by muzyka na żywo rozbrzmiewała w rynku nie tylko przez dwa wakacyjne miesiące.
Przemyskie emerytowane nauczycielki sporo czasu poświęcają na przygotowania do pomocy związanej z zimą. Od sponsorów pozyskują włóczki i dziergają na drutach sweterki, płaszczyki, szaliki, czapki i skarpety. Nie jest to ich pierwsza akcja. W poprzednich latach, także w okresie lata spod ich rąk wychodziły różne zimowe produkty. Nie robią tego dla siebie. Przede wszystkim pomoc kierują do polskich środowisk na Ukrainie oraz do miejscowych bezdomnych.
Z różnych parafii polskich na Ukrainie dostają listy pochwalne. Doceniana jest idea, ale też kunszt rzemieślniczy. Dziergane wyroby nie są tandetne. Jeśli ktoś chciałby wesprzeć nauczycielki włóczką lub różnymi produktami pasmanteryjnymi, to prosimy o kontakt z przemyskim oddziałem ZNP.