Na Podkarpaciu podczas tegorocznej zimy wyginęło blisko 30 procent pszczół. Jedną trzecią z nich zniszczyły dzięcioły.
Takich przypadków w takiej skali, nie było wcześniej - powiedział prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Rzeszowie Tadeusz Dylon. Dzięcioły zainteresowały się ulami, bo tegoroczna zima była śnieżna, mroźna oraz długa. Miały kłopoty ze zdobywaniem pokarmu.
W południowo-wschodniej Polsce pierwsze obloty pszczół zaobserwowano w połowie lutego. Nie zbierają jeszcze pożytków, ponieważ jest za zimno. Owady nadal są dokarmiane przez pszczelarzy.
Zbiory miodów wiosennych zaczynają się od kwitnienia, m.in. z wierzby iwy, mniszka lekarskiego i pospolitego i trwają do końca maja.
W ubiegłym roku pszczelarze z Podkarpacia zebrali średnio 13 kg miodu z ula. To 10 kg mniej niż rok wcześniej. Na Podkarpaciu wytwarza się przede wszystkim tzw. miód spadziowy. Z pasiek pochodzi 40 proc. tego rodzaju miodu w Polsce. Jest dwa, trzy razy droższy od innych miodów. Należy do produktów eksportowych.