Truskawki obrodziły, ale nie ma ich kto zebrać. W ubiegłych latach do pracy angażowano Ukraińców, w tym roku jest ich zaledwie kilka procent.
Brak rąk do pracy może spowodować, że wielu producentów nie zdoła własnymi siłami zebrać owoców i pozostaną one na polach - mówi Jadwiga Solecka, prezes Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskiej w Rzeszowie.
Tymczasem pogoda sprzyja szybkiemu dojrzewaniu owoców. Mimo, że to dopiero końcówka maja, sezon truskawkowy jest już prawie na półmetku. Spółdzielnia, która ma stałych odbiorców w krajach Beneluksu część owoców sprzedaje mieszkańcom Rzeszowa. Po owoce należy przyjść z własnym pojemnikiem.