Kolejny sąd w naszym regionie nie chce prowadzić sprawy byłego podkarpackiego marszałka Mirosława K. Sąd Rejonowy w Przemyślu, gdzie ostatnio trafiły akta sprawy, złożył wniosek o przekazanie jej do sądu wyższej instancji.
owodem jest szczególna waga i zawiłość sprawy - poinformowała nas rzeczniczka Sądu w Przemyślu Małgorzata Reizer. Przemyski Sąd Rejonowy stwierdził w uzasadnieniu wniosku, że sprawa ta wywołuje duże emocje wśród społeczeństwa i zainteresowanie mediów, a jej rozstrzygniecie ma istotne znaczenie dla opinii publicznej.
Nie bez znaczenia są też osoby oskarżone, które są powszechnie znane, liczące się w życiu publicznym. Ponadto sprawa jest skomplikowana, bardzo dużo dowodów do przeprowadzenia, same akta jawne liczą już 57 tomów, a niejawne 13 tomów.
O tym, do którego sądu okręgowego trafi sprawa zadecyduje Sąd Apelacyjny w Rzeszowie. Tymczasem w kwietniu miną już dwa lata, od kiedy prokuratura w Lublinie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu marszałkowi i ośmiu innym osobom.
Mirosławowi K. przedstawiono 16 zarzutów korupcyjnych, gwałtu, "pracy za seks", oszustw, przekroczenia uprawnień, płatnej protekcji z czasów, gdy od 2010 do 2013 roku był marszałkiem podkarpackim, a wcześniej wojewodą.