Funkcjonariusze rzeszowskiej straży miejskiej znaleźli mężczyznę w stanie hipotermii, który niemal dwa dni spędził w samochodzie.
Zamknięte auto stało na parkingu przy Politechnice Rzeszowskiej. Ponieważ mężczyzna nie dawał oznak życia, wezwani na miejsce policjanci wybili szybę i wyciągnęli mężczyznę. Został przewieziony do szpitala, wtedy też okazało się, że jest w stanie głębokiej hipotermii. Temperatura jego ciała wynosiła 28 stopni. Lekarze mówią wówczas o głębokiej hipotermii, która grozi śmiercią.
Mężczyzna dopiero w szpitalu odzyskał przytomność. Wtedy też okazało się, że w samochodzie spędził prawie dwa dni. Policjanci ustalili, że to 32-latek mieszkaniec powiatu rzeszowskiego. Wykluczyli, aby padł ofiarą przestępstwa.