6 lat więzienia, maksymalny 10 - letni zakaz pracy w zawodach prawniczych i kara grzywny. To wyrok wobec Anny Habało, byłej szefowej prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Wyrok zapadł dziś przed tarnowskim sądem rejonowym.
Jak tłumaczyła przewodnicząca składu - sędzia Małgorzata Adamczyk, sąd nie miał wątpliwości, że oskarżona dopuściła się zarzucanych czynów choć z modyfikacjami dotyczącymi stanu faktycznego i kwalifikacji prawnej.
Sąd odniósł się też do linii obrony Anny Habało. Była prokurator twierdziła, że oskarżenia to polityczna zemsta za śledztwa nadzorowane przez rzeszowską prokuraturę apelacyjną. - Rolą sądu nie jest ocena intencji oskarżyciela, ale ocena materiału dowodowego, który został zgromadzony w toku śledztwa i ten materiał w większości jest jednoznaczny i przekonujący - argumentowała sędzia Adamczyk.
W obszernym uzasadnieniu sąd szczegółowo odniósł się do każdego z 6 zarzutów. Sąd m.in. nie miał wątpliwości, że Anna Habało przyjęła korzyści majątkowe od Mariana D., przedsiębiorcy branży paliwowej z Leżajska.
Wyrok nie jest prawomocny. Mecenas Jan Kurowski, który reprezentował dziś obronę zapowiedział złożenie odwołania do Sądu Okręgowego w Tarnowie. Anny Habało dziś w sądzie nie było. Jak wyjaśnił mecenas Kurowski - z przyczyn zdrowotnych. W sądzie nie pojawił się też Janusz Kaczmarek, adwokat który podczas całego procesu bronił byłej szefowej rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej.