21 Brygada Strzelców Podhalańskich zakończyła ćwiczenia Lampart-19. Odbywały się one na Poligonie w Nowej Dębie oraz ośrodku szkolenia jednostki w Trzciańcu.
Celem ćwiczeń było doskonalenie umiejętności współdziałania pododdziałów wchodzących w skład Brygady - ale również uzyskanie przez podhalańczyków kolejnych certyfikatów VJTF - czyli szpicy sił szybkiej reakcji NATO.
Podczas ćwiczeń w Nowej Dębie jednostki 21 Brygady Strzelców Podhalańskich użyły całego spektrum sprzętu używanego przez jednostkę - od broni strzeleckiej poprzez czołgi, samobieżne moździerze "Rak" aż do bezpilotowych obserwacyjnych dronów.
21 Brygada Strzelców Podhalańskich decyzją szefa MON Mariusz Błaszczaka będzie wchodzić w skład nowo formowanej 18 Dywizji Zmechanizowanej, która ma zabezpieczać wschodnią flankę Polski i Paktu Północnoatlantyckiego.
Obecny na ćwiczeniach w Nowej Dębie dowódca 18 Dywizji generał Jarosław Gromadziński wysoko ocenił poziom wyszkolenia podhalańczyków.
Jak z kolei poinformował dowódca 21 Brygady Strzelców Podhalańskich pułkownik Dariusz Lewandowski, wszystkie cztery bataliony podhalańczyków uczestniczące w szkoleniu Lampart-19 zostały przez międzynarodowy zespół certyfikujący ocenione na wskaźnik "Combat Ready" - czyli na gotowe do realizacji zadań w ramach szpicy sił szybkiej odpowiedzi NATO.
Cały proces certyfikacji zakończy się podczas ćwiczeń "Dragon 19" gdzie będzie certyfikowane dowództwo Brygady.
Szpica sił szybkiej odpowiedzi NATO ma być w całości gotowa do działania w roku 2020. Po podjęciu decyzji o ich użyciu jednostki szpicy muszą przemieścić się w rejon operacji w ciągu od 2 do 5 dni, we wszystkich strefach klimatycznych, w promieniu 5000 mil od Brukseli.