Brak opadów deszczu spowodował obniżenie poziomu wód w głównych rzekach Podkarpacia.
Z danych Krajowego Instytutu Meteorologii wynika, że na Sanie, w Wisłoce i Wisłoku poziom wód jest niski. Na Sanie najniższy poziom jest w Jarosławiu - 41 centymetrów, w Dynowie - niespełna metr, w Wisłoku w Rzeszowie jest ledwie 40 centymetrów, jeszcze mniej wody - 33 centymetry - jest w Żółkwi w Wisłoce. W tych i innych punktach pomiaru poziom wody określany mianem "ostrzegawczego" jest parokrotnie wyższy.
W rzekach jest mało wody, natomiast rośnie na nią zapotrzebowanie. Jak podał właśnie GUS w ubiegłym roku ogólne zużycie wody na Podkarpaciu wzrosło w porównaniu z rokiem poprzednim o milion dziewięćset tysięcy metrów sześciennych.