To jest bardzo trudna akcja - mówią strażacy, którzy przed południem wznowili poszukiwania mężczyzny, który wczoraj wieczorem wskoczył do Wisłoka w rejonie Mostu Lwowskiego w Rzeszowie. Mężczyzna uciekał przed policją po napaści na 25 letnią mieszkankę Rzeszowa.
W dzisiejszej akcji bierze udział 24 strażaków. Kilku pływa na pontonach z sonarem, jest także grupa płetwonurków z Sanoka i Przemyśla. Przeszukują 3 kilometrowy lewy brzeg rzeki, od Mostu Lwowskiego do ul. Ciepłowniczej. Warunki są bardzo trudne. Rzeka jest mocno wzburzona, są w niej wiry, kamienie i gałęzie o które nie trudno zahaczyć. Po ostatnich opadach deszczu, rzeka jest mętna, pod wodą prawie niczego nie widać, dlatego płetwonurkowie posługują się głównie zmysłem dotyku. Dzisiejsza akcja zaplanowana jest do zmroku, o ile wcześniej mężczyzna nie zostanie odnaleziony.
Poszukiwany mężczyzna wczoraj około godz 17 napadł na młodą kobietę w okolicach Zakładu Doskonalenia Zawodowego przy al. Piłsudskiego. Napastnik próbował wyrwać jej torebkę. Policjantów wezwali przypadkowi świadkowie tego zdarzenia. Sporządzono rysopis napastnika i funkcjonariusze razem z poszkodowaną rozpoczęli poszukiwania. W rejonie siedziby ZUS zauważyli mężczyznę, gdy próbowali go zatrzymać - ten zaczął uciekać. Przepłynął przez Młynówkę, po czym wskoczył do Wisłoka. Funkcjonariusze próbowali pomóc mu wydostać się z wody, ale rzeka porwała mężczyznę i po chwili zniknął pod powierzchnią.