Z Bożym Narodzeniem związanych było dawniej wiele zwyczajów ludowych. Na przykład po Krzemienicy koło Łańcuta po południu lub wieczorem chodzili młodzi kawalerowie, zwani "śmieciarzami". Rozsypywali oni słomę przed chatami, w których mieszkały panny. "Wybierali domy dziewczyn, które im wpadły w oko, ponieważ była to forma zalotów" - powiedzieli nam Marta i Zenon Bukowie z zespołu regionalnego "Wesele Krzemienickie". Z kolei w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, "śmieciarze" wchodzili do domów panien i rozsypywali w nich słomę, a za posprzątanie dostawali poczęstunek.
Boże Narodzenie zostało uwiecznione m.in. w poezji ludowej. Jan Guła, członek zespołu obrzędowego "Lasowiaczki" z Baranowa Sandomierskiego przypomniał w rozmowie z nami wiersz, zapamiętany z czasów swojego dzieciństwa. Utwór zaczynał się słowami: "Ja wam powiadam, matulu, tak coś się w mej duszy dziś klei, że się nam Pan Jezus narodził, tu w Polsce, nie w żadnej Judei". Według Jana Guły, prości ludzie na polskiej wsi wierzyli kiedyś, że Jezus przyszedł na świat w ich ojczyźnie, przez co łatwiej było im powierzać mu swoje życiowe sprawy.