Studenci Politechniki Rzeszowskiej wracają z Wuhan, gdzie wybuchła epidemia nowego koronawirua.
20 osób wyjechało na wymianę do tego chińskiego miasta pod koniec września. Prof Grzegorz Ostasz - prorektor Politechniki Rzeszowskiej ds. współpracy międzynarodowej - powiedział nam, że powroty studentów rozpoczęły się kilka dni temu i wszystko jest pod kontrolą. Studentka, która najwcześniej zaliczyła semestr wróciła do Polski 4 dni temu. Wszyscy mieli zarezerwowane bilety lotnicze na 21, 22 i 23 stycznia.
Jeden ze studentów relacjonował na portalu społecznościowym, jak wyglądała sytuacja tuż przed ich wyjazdem. "Wszyscy chodzą w maskach, co chwilę są kontrole temperatury ciała. Każdy kto może, próbuje stąd uciec"
Prof Grzegorz Ostasz powiedział, że sytuację nadzorują odpowiednie służby, m.in Centrum Zarządzania Kryzysowego warszawskiego lotniska, bo tam lądują samoloty z Chin, którymi podróżują rzeszowscy studenci. O tym czy muszą być poddani kwarantannie zdecydują lekarze i służby epidemiologiczne.
Wirus z Wuhan, który objawia się gorączka, problemami z oddychaniem i zmiany w płucach, zabił w Chinach 41 osób. Rozlewa się po świecie, jest już w Europie. Wczoraj wieczorem potwierdzono trzeci przypadek choroby we Francji.