Motoszybowiec zasilany ogniwem wodorowym AOS H2 powstał na Politechnice Rzeszowskiej. Pomysł naukowców tej uczelni zrealizowano we współpracy z Politechniką Warszawską, krakowską AGH i Zakładem Szybowcowym w Jeżowie - projekt trwał 5 lat. Maszyna przeszła próby techniczne na pasie startowym - ale, choć jest do tego gotowa, nie może na razie unieść się w powietrze. M.in dlatego że nie ma jeszcze przepisów powalających na loty samolotów z takim paliwem. Rzeszowski motoszybowiec zabiera 30 litrów wodoru.
Maszyna ma podwójne zasilanie elektryczne - oprócz wytwarzającego prąd ogniwa wodorowego o mocy 10 KW, także akumulator. Służy on do uruchamiania ogniwa i podtrzymania pracy urządzeń pokładowych oraz wspiera jego pracę przy dużym obciążeniu , np podczas startu (do którego potrzeba ok 30 KW). Wg wyliczeń ten zestaw pozwoli na mniej więcej 25 min używania napędu w powietrzu. To wystarczy do startu i wspomagania motoszybowca w locie. Ekologicznym bo "spalinami" w ogniwie jest woda.
To wielki krok w ultranowoczesnej elektromobilności - mówi pomysłodawca maszyny dr Piotr Wygonik z PRz Poza silnikiem wszystkie podzespoły powstały w Polsce. Wymagania lotnictwa spowodowały, że są dużo mniejsze i 2-krotnie lżejsze niż podobne konstrukcje.
Nazwa motoszybowca nawiązuje do rodzaju wykorzystanego źródła energii. H2 to cząsteczka wodoru , przerzedzające ją litery AOS oznaczają Akademicki Ośrodek Szybowcowy.
W Europie jest tylko jeden tego typu eksperymentalny statek powietrzny - powstał 2 lata temu w Niemczech.
Politechnika Rzeszowska od lat zajmuje się badaniem elektrycznych napędów w lotnictwie. Wcześniej skonstruowała motoszybowiec zasilany z akumulatorów AOS-71