Częste opady deszczu i wysoka temperatura, to doskonałe warunki do rozwoju komarów. Dlatego co trzy tygodnie wylęga się nowe pokolenie tych owadów i mogą nam uprzykrzać życie nawet do późnej jesieni.
Ze względu na ich dużą liczbę miasta decydują się na chemiczne odkomarzanie. Entomolog dr Tomasz Olbrycht z Kolegium Nauka Przyrodniczych Uniwersytetu Rzeszowskiego uważa, że to zły i nieskuteczny pomysł, działa tylko na psychikę mieszkańców, a przy okazji szkodzi. Likwiduje wszystkie owady obojętne nam oraz te pożyteczne. Dlatego miasta powinny inwestować w naturalnych wrogów komarów jak jerzyki i nietoperze. Jeden jerzyk zjada ok. 2 tysięcy komarów dziennie. Podobnie nietoperz.
Ponadto każdy może zadbać o to by nie tworzyć środowiska sprzyjającego rozwojowi tych owadów poprzez likwidację źródeł stojącej wody w niewielkich zbiorniczkach np. dziecinnych zabawkach czy starych oponach dodaje dr Tomasz Olbrycht. Nawet niewielka ilość stojącej wody sprzyja składaniu w niej jaj przez komarzycę. Dlatego zbierając deszczówkę warto dodać do niej trochę wapna, oleju lub przykryć ją gęstą siatką, by komarzyce nie złożyły w niej jaj.