Wydanie dwóch opinii: psychologiczno-pedagogicznej oraz psychiatrycznej 15-letniego Aleksandra N., podejrzanego o zabójstwo o dwa lata starszej siostry, zlecił biegłym Sąd Rejonowy w Dębicy.
15-latek decyzją sądu został w ub. tygodniu umieszczony w schronisku dla nieletnich w woj. lubelskim. W schronisku ma spędzić trzy miesiące.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie sędzia Tomasz Mucha poinformował w poniedziałek PAP, że Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Dębicy zlecił wydanie opinii psychologiczno-pedagogicznej dotyczącej nieletniego biegłym, którzy są zatrudnieni w tym schronisku.
„Jednocześnie sąd podjął decyzję, że zasięgnie również opinii psychiatrycznej. Zgodnie z kodeksem postępowania karnego powinno ją wydać co najmniej dwóch biegłych psychiatrów" – przekazał sędzia Mucha.
Najpierw biegli psychiatrzy przeprowadzą jednorazowe badanie. Sędzia Mucha dodał, że od ich stanowiska zależy, czy będzie konieczna dłuższa obserwacja do uzyskania pełnego rozpoznania stanu psychicznego chłopca w chwili czynu i wydania opinii w tej sprawie. Natomiast w przypadku biegłych ze schroniska swoją opinię wydadzą prawdopodobnie po obserwacji chłopca i rozmowach z nim. Jak zauważył rzecznik SO w Rzeszowie, mają bowiem możliwość dłuższego kontaktu z chłopcem, niż jednorazowe doprowadzenie go np. do lekarza psychiatry.
Dębicki sąd czeka także na wyniki sekcji zwłok zabitej dziewczyny. Sekcja zwłok odbyła się w piątek w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie.
Do zabójstwa doszło 2 listopada wieczorem w Głowaczowej koło Dębicy. 15-letni Aleksander N. zadał swojej siostrze kilkanaście ciosów drewnianą pałką i nożem w różne części ciała. Bezpośrednio po tragedii zadzwonił po pogotowie ratunkowe. Mimo reanimacji 17-letnia dziewczyna zmarła.
Chłopiec usłyszał zarzut zabójstwa. Z racji wieku został przesłuchany jako nieletni sprawca czynu karalnego.
Szef Prokuratury Rejonowej w Dębicy prok. Jacek Żak mówił wówczas, że Aleksander przyznał się do winy, a policjantom po zatrzymaniu powiedział, że słyszał głos, który kazał mu zabić starszą siostrę.
Z relacji chłopca wynika, że poszedł do jej pokoju, zabierając ze sobą kij i nóż. Kijem zadał jej kilka uderzeń w głowę, a następnie zaczął zadawać ciosy. Dziewczyna miała rany kłute na klatce piersiowe, brzuchu, głowie, rękach, nogach i na plecach. Według prokuratury ciosy zadawane były gdzie popadnie, po całym ciele.
Później Aleksander miał przeciągnąć Natalię przez jej pokój, korytarz, kuchnię i zrzucić ze schodów do piwnicy. Następnie zadzwonił pod 112 mówiąc co się stało. Policjantom, którzy go zatrzymali, miał powiedzieć, że słyszał głos, który kazał mu zabić starszą siostrę.
Według lokalnych mediów, mieszkańcy Głowaczowej są zaskoczeni tragedią. Mówią, że była to normalna, bardzo religijna i kochająca się rodzina, a 15-latek dobrym i spokojnym uczniem.
Autor: Agnieszka Pipała, (PAP)