Dziewiętnaście razy interweniowali bieszczadzcy GOPRowcy podczas długiego weekendu. Najczęściej byli wzywani do urazów oraz kontuzji, ale to były sytuacje, które zdarzają się na co dzień - powiedział na naszej antenie Rafał Jakubowicz - kierownik stacji w Dukli.
GOPRowcy pomagali także paralotniarzowi i szukali turysty, który zaginął na jednym ze szlaków.
Od początku tego roku bieszczadzcy GOPRowcy byli wzywani do 241 akcji i wypraw. To już niemal tyle samo ile w całym zeszłym roku. Jak dodał nasz gość interwencji przybywa - bo w górach jest więcej coraz turystów.