Rolnicy z Podkarpacia domagają się zwiększonego odstrzału zwierząt leśnych. Powodem są wyrządzane przez nie szkody w uprawach. Na polach pojawiają się całe stada saren, jeleni i dzików, które szukają pożywienia.
W gminie Błażowa w powiecie rzeszowskim straty w oziminach sięgają 70 procent, a w niektórych częściach gminy uprawy są zniszczone prawie w całości. Straty dla producentów rzepaku są duże, bo to jedna z bardziej opłacalnych upraw, tona ziarna kosztuje 1700 zł, a z 1 ha można zebrać 3,5 tony.
Łowczy Okręgu Rzeszowskiego Zdzisław Siewierski tłumaczy, że od 15 stycznia sarny i łanie jeleni są chronione, natomiast od 3 lat bardzo zwiększył się odstrzał dzików. Przykładowo jedno z podrzeszowskich kół w tym roku odstrzeliło ponad 200 dzików, podczas gdy 3 lata temu były to zaledwie 3 sztuki.
Przyczyną wzrostu populacji zwierząt jest między innymi duża ilość nieużytków, które stają się naturalnym siedliskiem dla zwierzyny. W ten sposób zanika wyraźny podział na tereny leśne i polne, co ogranicza racjonalną gospodarkę łowiecką.
Problem strat łowieckich i odszkodowań miała ograniczyć nowelizacja ustawy łowieckiej z w czerwca 2016 roku. Jednak do tej pory zapisy dotyczące szacowania szkód łowieckich nie weszły w życie, wymagają bowiem jeszcze wielu korekt. Między innymi ograniczenia kosztów szacowania strat.