Lekarzom nie udało się uratować życia 40-letniego mieszkańca Rzeszowa, który wczoraj podpalił się niedaleko Sądu Rejonowego. Mężczyzna zmarł dzisiaj rano. Trafił do szpitala w stanie krytycznym. Miał poparzone około 80 procent ciała. Przyczyną targnięcia się na życie były przyczyny osobiste - powiedział nam szef prokuratury okręgowej Łukasz Harpula. Mężczyzna miał problemy zdrowotne i osobiste. Rok temu wrócił do kraju po kilkunastoletnim pobycie za granicą. Mieszkał w okolicy sądu rejonowego. I wszystko wskazuje na to, że było to samobójstwo.
Śledczy ustalają jeszcze, czy pomagały mu w tym osoby trzecie. Takie są procedury w tego rodzaju sprawach - dodał prokurator Harpula.
W pobliżu miejsca, w którym podpalił się mężczyzna policjanci znaleźli wczoraj pojemnik z łatwopalną cieczą. 40-latek nie miał przy sobie listu czy zapisków mogących wyjaśnić, dlaczego zdecydował się na taki dramatyczny krok.