Polskie mięso i skóry z dziczyzny w 80 procentach trafiają za granicę. Chciałaby to zmienić dębicka firma Kanwil, od lat skupująca dziczyznę. Zdaniem Jerzego Daniela, prezesa Kanwilu potrzebne jest przełamanie stereotypów dotyczących przyrządzania tego mięsa oraz jego cen.
Prezes Kanwilu zapewnia, że mięso może cenowo konkurować z mięsami z zamkniętych hodowli. W tym celu prowadzone są rozmowy z największymi sieciami sklepów oraz masarniami. Kanwil podpisał także porozumienie z Polskim Związkiem Łowieckim i Zespołem Szkół w Czudcu, gdzie w klasie gastronomicznej prowadzona będzie nauka przyrządzania dziczyzny.
Dębicki Kanwil jest drugą co do wielkości polską firmą skupującą i przetwarzającą dziczyznę. Firma kupuje rocznie około 1800 ton jeleni, saren i dzików.