powiat jarosławski
Dwadzieścia trzy żywe raki wykryli na polsko-ukraińskim przejściu granicznym Korczowa-Krakowiec funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej. Skorupiaki te są objęte są gatunkową ochroną częściową na podstawie ustawy o ochronie przyrody i Rozporządzenia Ministra Środowiska ws. ochrony gatunkowej zwierząt.
Raki były przewożone w lodówce turystycznej w bagażniku busa na niemieckich numerach. Na przewóz przez granicę żywych zwierząt wiozący je mężczyzna nie posiadał stosownych dokumentów. Ich legalny transport przez granicę mógłby nastąpić tylko pod warunkiem posiadania zezwolenia Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.
Celnicy umieścili raki w pojemnikach z wodą. Przewożenie raków „na sucho", bez dostępu do wody mogło się dla nich skończyć śmiercią. Obecnie są już bezpieczne w Ogrodzie Zoologicznym w Zamościu.
Coraz bliżej do budowy nowego mostu na Sanie w Jarosławiu. Podpisano dziś umowę na opracowanie zarówno projektu koncepcyjnego jak i na uzyskanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. Koncepcję przygotuje konsorcjum film: Drogowa Inżynieria jako lider, a partnerem jest Biuro Opracowywania Programów i Projektów Inżynierii Komunikacyjnej „LISPUS”.
Koncepcja ma być gotowa do połowy marca a wartość podpisanej umowy to prawie 326 tys. zł.
Oprócz mostu z niezbędą infrastrukturą ma być wybudowany nowy odcinek drogi wojewódzkiej nr 865 od drogi krajowej nr 94 czyli obwodnica Jarosławia w kierunku Makowiska z ominięciem Koniaczowa.
Sama budowa mostu ma być dofinansowana z ogłoszonego w maju rządowego Programu Mosty Plus.
W okolicach Wetliny w Bieszczadach turyści znaleźli niewybuch i zawiadomili o tym Policję oraz Straż Graniczną. Pocisk z okresu II Wojny Światowej znajdował się kilka metrów od linii granicy. Strażnicy graniczni zabezpieczyli niewybuch.
Z kolei nabój do karabinu usiłował przewieźć przez granicę 25-letni obywatel Ukrainy. Strażnikom granicznym z Korczowej tłumaczył, że to talizman. Cudzoziemiec nie posiadał przy sobie wymaganego zezwolenia. Dodał, że nabój znalazł i wozi przy sobie na szczęście. Tym razem szczęścia nie przyniósł, bo Ukrainiec decyzją sądu został ukarany grzywną w wysokości 800 zł.
41-letni Ukrainiec podawał się za Rumuna, by swobodnie podróżować po Unii Europejskiej. Chciał dotrzeć do Wielkiej Brytanii.
Mężczyzna został dziś rano zatrzymany na przejściu granicznym w Korczowej. Strażnik graniczny zwrócił uwagę na nieprawidłowości w zabezpieczeniach rumuńskiego paszportu okazanego przez pasażera mercedesa wjeżdżającego do Polski. Podróżny chcąc uwiarygodnić swoją tożsamość przedstawił dodatkowo dowód osobisty wydany rzekomo przez władze Rumunii. Niestety dzięki kontroli z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu funkcjonariusze potwierdzili, że oba dokumenty są fałszywe. Ponadto w bagażu należącego do cudzoziemca ujawniono ukraiński paszport, który zawierał rzeczywiste dane 41-letniego obywatela tego kraju.
Za próbę nielegalnego przekroczenia granicy z wykorzystaniem fałszywych dokumentów Ukraińcowi Straż Graniczna odmówiła wjazdu do Polski. Wyznaczono mu ponadto karę jednego roku pozbawienia wolności z zawieszeniem na okres dwóch lat.
Utrudnienia na autostradzie A4 w powiecie jarosławskim. W rejonie węzła Przemyśl - Jarosław Wschód do godziny 17.00 zajęty będzie pas szybkiego ruchu na jezdni lewej w kierunku Rzeszowa. Powodem jest koszenie traw na pasie rozdzielającym jezdnie. Wprowadzono tam ograniczenie prędkości do 80 km/h.
Z kolei na odcinku A4 Węzeł Przemyśl - Węzeł Korczowa zajęty jest pas awaryjny na prawym pasie w kierunku Korczowej. Tam koszone jest pobocze, skarpa i rów. Do godziny 17.00 obowiązywać będzie ograniczenie prędkości do 110 km/h.
Funkcjonariusze Straży Granicznej z przejścia w Korczowej udaremnili wywóz na Ukrainę luksusowego opla Insignia. Dwuletni pojazd wart około 110 tys. złotych był poszukiwany przez Interpol. Widniał w międzynarodowych bazach jako skradziony dwa lata temu w Hiszpanii. Samochód oraz 40-letniego obywatela Ukrainy, który nim kierował przejęła podkarpacka policja.
To już 106 skradziony pojazd zatrzymany w bieżącym roku przez funkcjonariuszy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. Łączna, szacunkowa wartość pojazdów przekracza 4 mln złotych. Najczęstszym powodem zatrzymania były ingerencja w znaki identyfikacyjne pojazdów oraz informacje w krajowych i międzynarodowych bazach poszukiwanych aut.