powiat krośnieński
Strażacy z powiatu krośnieńskiego usuwają skutki gwałtownej ulewy, która przeszła nad gminami Iwonicz Zdrój, Miejsce Piastowe i Dukla. Największe szkody gwałtowna ulewa wyrządziła w budynkach prywatnych i komisie samochodowym przy drodze krajowej nr 28.
- Przyszła ulewa, zalała samochody; pojazdy nadają się już tylko na części - powiedział właściciel komisu.
Woda całkowicie zniszczyła 16 samochodów.
- Pozalewało fosy, niedrożne przepusty spowodowały podtopienia domostw. Strażacy interweniowali 28 razy; w akcjach uczestniczyły 42 zastępy - powiedział nam brygadier Zbigniew Nowak, zastępca komendanta miejskiego państwowej straży pożarnej w Krośnie.
Woda uszkodziła jeden z mostów w gminie Iwonicz Zdrój. Zniszczeniu uległy dwa odcinki dróg gminnych w Lubatówce i Rogach. Zalane są piwnice i niższe kondygnacje w gospodarstwach w Głowience.
Za nami V Dni Kultury Żydowskiej w Dukli i konferencja „Niepodległa wielokulturowa” zorganizowana w tym samym czasie dla uczczenia stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości. To był wyjątkowy czas, zarówno dla mieszkańców, jak i gości, by wspólnie świętować, ale także podjąć refleksję nad wielokulturowym dziedzictwem, bogactwem, z którego powinniśmy czerpać do dziś.
Dziesięciu mówców, dziesięć różnych historycznych, społecznych, filozoficznych perspektyw – obrady konferencji stały się okazją do interdyscyplinarnego namysłu, który wykraczał poza ścisłe ramy tematu 1918 roku. Referaty dotyczące min. problemów tożsamościowych Górnego Śląska (dr Justyna Szlachta-Ignatowicz), bieszczadzkich mniejszości (dr Joanna Potaczek, kpt. mgr Grzegorz Oleniacz, kpt. mgr Marek Jakubus), czy postrzegania ukraińskich migrantek (dr Joanna Stepaniuk), ale także proponujące bardziej ogólną, filozoficzną (mgr Konrad Sikora), czy antropologiczną (dr Dariusz Piotr Klimczak) refleksję, pozwalały dostrzec wartość różnorodności, a zarazem przyjrzeć się zmianom jakim podlega kulturowy styk w czasie. Jak społeczności radzą sobie z wewnętrznym zróżnicowaniem, jak współistnieją ludzie różnych nacji, religii, kultur. Uczestnicy wysłuchali także referatu bardzo prywatnego, o historii konkretnej wielokulturowej żywieckiej rodziny i jej barwnych losach. Te różne skale i perspektywy złożyły się na obraz świata, w którym wielokulturowość obecna jest od zawsze i z perspektywy mikro – rodzinnej – stanowi wielką wartość. Skala makro, polityka, społeczności, nie zawsze potrafią docenić i skorzystać z bogactwa jakie niesie w sobie różnorodność kultur, stylów myślenia. Problemy niechęci, agresji, antysemityzm to haniebne zjawiska, które niestety dochodzą do głosu na kulturowych stykach. Z perspektywy mniejszości to cierpienie wyobcowania, alienacji, poniżenia. Konferencyjna refleksja, choć osadzona w historii, zorientowana była na przyszłość. Jak więc żyć razem, by szanować się i korzystać ze wspólnego bogactwa? Emmanuel Levinas mówi o twarzy Drugiego, o perspektywie miłości, czy jednak taka bardzo indywidualna kategoria dostępna jest społecznościom, polityce, nauce? Jak twierdził Florian Znaniecki, znany polski socjolog, obcość to kategoria relatywna. Każdy z nas bywa lub może być obcym doświadczając całego odium tego stanu, piętna obcości. Gdybyśmy korzystali chętniej z tego własnego doświadczenia być może bylibyśmy również bardziej skłonni do empatii i współdziałania z tymi, którzy dziś znajdują się w tym trudnym, opresyjnym położeniu.
W ramach konferencji, w niedzielę 5 sierpnia, odbyły się także warsztaty dla nauczycieli: „Jak uczyć o wielokulturowości?”. Metoda dramy, grywalizacja i oryginalne, kreatywne podejście do prezentowania historii to nowoczesne, innowacyjne metody nie tyle przekazywania wiedzy, ile kształtowania umiejętności życia w zróżnicowanej, płynnej rzeczywistości, w której dziedzictwo kulturowe powinno mieć swoje ważne miejsce.
Dni Kultury Żydowskiej w Dukli to także czas wspólnego wspominania wielokulturowego miasteczka, wielowiekowej tradycji współistnienia kultury na tym terenie, ale także dramatycznego końca tej historii. Wydarzenie rozpoczęło się kolacją Szabatową. W sobotnie przedpołudnie, na dukielskim rynku, jak jeszcze w międzywojniu, rozstawiono targowe stragany. Ich właściciele, przebrani w stroje nawiązujące do międzywojnia stworzyli spontaniczną rekonstrukcję historyczną. Do tego barwnego grona dołączyła grupa rekonstrukcyjna z Przemyśla. Snuli się więc maruderzy w mundurach pierwszowojennych i damy w strojach z przełomu wieków. Na targu handlowano starzyzną. Wszystko to sprawiało wrażenie, jakby na dukielskim rynku pomieszały się na czasy i na chwilę wszystko, co minione, znów ożyło. To wrażenie potwierdzała okolicznościowa Gazeta Dukielska roznoszona przez gazeciarzy. Na zakończenie wydarzeń, w niedzielne popołudnie, uczestnicy zebrali się na dukielskim cmentarzu żydowskim by odmówić modlitwę ekumeniczną i pośród macew dawnych mieszkańców dowiedzieć się co oznaczają płaskorzeźby i inskrypcje oraz posłuchać opowieści Kamili Koszczan o tradycjach żydowskich związanych z pochówkiem.
-- To już piąte Dni Kultury Żydowskiej w Dukli – mówi Jacek Koszczan, organizator wydarzeń, prezes Stowarzyszenia Ochrony Dziedzictwa Żydów Ziemi Dukielskiej Sztetl Dukla. – Impreza przyciąga wciąż nowe osoby, rozwija się. Dukla to ważne, szczególne miejsce by przypomnieć, że można było przez wieki naprawdę dobrze i szczęśliwie żyć razem.
Dni Kultury Żydowskiej w Dukli dofinansowała Gmina Dukla, wsparł Gminny Ośrodek Kultury w Dukli. Konferencja „Niepodległa wielokulturowa” wraz z warsztatami dla nauczycieli została dofinansowana ze środków Marszałka Województwa Podkarpackiego w ramach programu „Niepodległa”. Organizację wydarzenia wsparł także Zakład Przetwórstwa Mięsnego Jasiołka. Organizatorzy dziękują zespołowi Tereściacy z Zawadki Rymanowskiej i Mszany za umilenie targowej przestrzeni wielokulturową muzyką.
Stowarzyszenie Ochrony Dziedzictwa Żydów Ziemi Dukielskiej Sztetl Dukla
Mieszkańcy gminy Miejsce Piastowe koło Krosna chcą przywrócenia posterunku policji w gminie. Został on zlikwidowany w grudniu 2012 roku, ale mieszkańcy i władze gminy zgodnie domagają się jego reaktywacji. Mówią, że poprawiło by się bezpieczeństwo w gminie, przez które przebiegają głównie szlaki komunikacyjne. Argumentują, że policjanci powinni być blisko mieszkańców.
Zastępca wójta gminy Miejsce Piastowe Stanisława Gawlik zwraca uwagę na aspekt psychologiczny reaktywacji posterunku. Twierdzi, że mieszkańcy czują, że są pod opieką widząc policjantów na ulicy i w razie potrzeby nie będą musieli jechać do Krosna.
Problemu z siedzibą policji nie będzie, bo dawny budynek posterunku w Miejscu Piastowym zajmują policjanci z Dukli, na czas remontu swojego obiektu.
Mieszkańcy Moszczańca, gmin Jaśliska i Komańcza nie musza się obawiać zakażenia bakteryjną czerwonką - powiedziała na naszej antenie Jolanta Zawadzka konsultant wojewódzki do spraw epidemiologii. Pięć przypadków tej choroby potwierdził wczoraj Sanepid. Chorzy to uczestnicy zlotu Tęczowy Krąg na tzw.Górze Moszczanieckiej w Beskidzie Niskim. Przebywały tam osoby związane ze środowiskiem hippisowskim z całej Europy.
W niedzielę do Szpitala Wojewódzkiego w Krośnie zgłosiło się około 30 osób z objawami gastrycznymi. 18 z nich, w tym 11 dzieci hospitalizowano w szpitalach w Sanoku, Krośnie i Jaśle, pozostałe - po zaopatrzeniu medycznym - opuściły placówki. Od wszystkich pobrano próbki do badań. Sanepid przebadał też wodę z wodociągu w Jaśliskach, ale nie stwierdzono w niej chorobotwórczych bakterii.Specjaliści apelują do mieszkańców oraz uczestników zlotu by przestrzegali podstawowych zasad higieny. To przede wszystkim mycie i dezynfekcja rąk przed przygotowaniem posiłku. Wodę należy spożywać tylko z pewnego źródła
Wojewódzka Stacja Sanitarno Epidemiologiczna w Rzeszowie potwierdziła u pięciu osób zakażenie bakterią czerwonki. Chorzy byli uczestnikami zlotu Tęczowy Krąg w okolicach Moszczańca w Beskidzie Niskim (na granicy gmin Jaśliska i Komańcza) . Przebywają tam osoby związane ze środowiskiem hippisowskim z całej Europy. Część uczestników zlotu zdecydowała się go opuścić.
W niedzielę do Szpitala Wojewódzkiego w Krośnie zgłosiło się około 30 uczestników spotkania z objawami gastrycznymi. 18 z nich, w tym 11 dzieci hospitalizowano w szpitalach w Sanoku, Krośnie i Jaśle, pozostałe - po zaopatrzeniu medycznym opuściły placówki. Od wszystkich pobrano próbki do badań.
Obecnie (środa) w szpitalach pozostaje jeszcze 8 osób.
Obozowisko znajduje się się nad Wisłokiem, dlatego badana jest także woda. Sanepid przebadał wodociąg w pobliskich Jaśliskach - woda odpowiada wymogom sanitarnym.
Czerwonka bakteryjna to choroba zakaźna. Objawia się przede wszystkim bólami brzucha, gorączką i krwawym stolcem. Jest uważana za jedną z tzw. chorób "brudnych rąk". Objawy występują w czasie od 2 do 5 dni od chwili zakażenia.
Podkarpacki Sanepid zaapelował do uczestników zlotu i mieszkańców okolicy, by przestrzegali zasad higieny. Ważne jest zwłaszcza częste mycie rąk wodą z mydłem oraz mycie produktów żywnościowych przy przygotowywaniu posiłków.
"Nie wiedząc z jaką jednostką chorobową mamy do czynienia dopełniliśmy wszelkich procedur związanych z izolacją chorych z objawami gastrycznymi" powiedział Piotr Jurczak, zastępca dyrektora Szpitala Wojewódzkiego w Krośnie.
Kulminacja chorych zgłaszających się do krośnieńskiego szpitala z silną biegunką nastąpiła w niedzielę. Wcześniej zgłaszali się pojedynczy chorzy, zwłaszcza cudzoziemcy, skarżący się na bóle brzucha i biegunkę.
Krosno nie ma oddziału zakaźnego . Odizolowano wszystkich chorych od reszty pacjentów, by nie mogli chodzić nawet do sklepu. Podano leki i najciężej chorych dorosłych odesłano do Sanoka i Jasła. Dziewięcioro dzieci leczonych było na miejscu. Badania nie wykazały u nich żadnej choroby zakaźnej. Większość pacjentów wypisała się ze szpitala na własne żądanie.
Jak powiedział dr Jurczak uczestnicy zlotu skrzyknęli się na Facebooku i zjechali z różnych stron Europy w miejsce, gdzie nie ma wody ani toalet.
Pełnym sukcesem zakończyła się zbiórka pieniędzy na dokończenie odbudowy XVIII-wiecznej dzwonnicy cerkiewnej w Polanach Surowicznych. Grupa miłośników Beskidu Niskiego przez sześć lat doprowadziła do rekonstrukcji kamiennej części obiektu, a w ostatnich tygodniach prowadziła akcję zbiórki pieniędzy za pośrednictwem portalu wspieram.to. Odbudowę zniszczonego obiektu wsparło 114 osób z całej Polski, które wpłaciły łącznie ponad 16 tysięcy złotych. Jak powiedział nam warszawianin Witold Grzesik jeden z inicjatorów odbudowy dzwonnicy, tegoroczne prace przy drewnianych elementach górnej części budowli powinny zakończyć się do końca sierpnia, natomiast dach zostanie pokryty blachą w przyszłym roku.
Dzwonnica w Polanach Surowicznych koło Jaślisk jest jedyną pozostałością po nieistniejącej wsi łemkowskiej, której mieszkańcy zostali wysiedleni po II wojnie światowej do Związku Radzieckiego oraz, w ramach akcji Wisła, na Pomorze.
Wszelkie informacje na ten temat można znaleźć na stronie www.polanysurowiczne.waw.pl