powiat niżański
Utrudnienia dla kierowców na drodze krajowej nr 77 na odcinku Sandomierz - Nowa Sarzyna. Droga jest zablokowana w Rudniku nad Sanem. Strażacy gaszą tam pożar budynku gospodarczego. Na czas prowadzenia tej akcji droga jest nieprzejezdna.
Z kolei w Zbydniowie koło Stalowej Woli doszło do zderzenia dwóch samochodów. Jedna osoba została ranna. Tam także występują trudności z przejazdem droga nr 77.
Wypadek na drodze krajowej nr 19 w Nisku. Doszło tam do zderzenia dwóch samochodów osobowych oraz busa, jedna osoba została ranna.
Zablokowany jest pas w kierunku Sokołowa Małopolskiego, policja wprowadziła ruch wahadłowy.
Utrudnienia na drodze wojewódzkiej nr 77 w Nowej Sarzynie. Doszło tam do zderzenia 2 samochodów osobowych, 4 osoby zostały ranne 4 osoby. W miejscu zdarzenia droga została zablokowana, Policja zorganizowała objazdy.
Utrudnienia w powiecie niżańskim na drodze krajowej nr 19 między Sokołowem Małopolskim a Niskiem. W miejscowości Jeżowe zderzyły się dwa samochody osobowe. Nikomu nic się nie stało. Policja wprowadziła ruch wahadłowy. Zablokowany jest pas w kierunku Niska.
Ponad 30 fotograficznych spojrzeń na rzekę Tanew można podziwiać na najnowszej wystawie w Centrum Wikliniarstwa w Rudniku nad Sanem.
To wielkoformatowe zdjęcia pasjonata fotografii Ryszarda Szymańskiego. Autor mieszka teraz w Rzeszowie, ale wychował się nad Tanwią. Jak nam powiedział ta wystawa zrodziła się częściowo z nostalgii za dzieciństwem, w którym ta rzeka była, szczególnie latem - największą atrakcją. To też próba pokazania Tanwi walczącej, szumiącej ze zmurszałymi konarami i kamieniami tworzącymi prehistoryczne obrazy, zapamiętane w obiektywie.
Ryszard Szymański podkreśla, że fotografia jest jego pasją, dzięki czemu dostrzega jak fascynujący jest otaczający świat. Na ekspozycji są wielkoformatowe fotografie wykonane jesienią - największa ma długość 3 metrów.
Ekspozycja w Centrum Wikliniarstwa w Rudniku nad Sanem będzie otwarta do 18 marca.
Trzykrotnie postawił na równe nogi strażaków wzywając do rzekomych pożarów słomy i stodoły w swojej rodzinnej wsi - teraz odpowie przed sądem.
Autorem nieodpowiedzialnej zabawy okazał się mieszkaniec miejscowości Przędzel w powiecie niżańskim. Dzwonił 26 i 27 grudnia oraz 1 stycznia. Za każdym razem zgłoszenie okazywało się fałszywe. 31-latek w trakcie dojazdu straży pożarnej, telefonował ponownie ponaglając i kontrolując czas przyjazdu. Anonimowego rozmówcę zdradziło jedno z połączeń, które zostało wykonane z numeru stacjonarnego.
W trakcie przesłuchania przyznał się do trzech fałszywych zgłoszeń, nie chciał wyjaśnić przyczyn swojego zachowania. Będzie odpowiadał za wywołanie niepotrzebnej czynności służb ratowniczych. W ubiegłym roku podkarpaccy strażacy odnotowali ponad 1000 fałszywych alarmów.