Informacje o koronawirusie
Znany producent żywności, firma Taurus z Pilzna zaczęła wspierać ratowników medycznych z Tarnowa i Dębicy. Przekazuje im gotowe dania, które ma w swoim asortymencie.
"To właśnie personel medyczny, a przede wszystkim ratownicy są na pierwszej linii frontu. Przekazując im posiłki, chcemy nie tylko ułatwić ich codzienne życie, ale także tym gestem solidarności pokazać, że doceniamy ich pracę i poświęcenie" - mówi Stanisław Jarosz, prezes Taurusa, a jednocześnie członek Rady ds. Przedsiębiorczości, działającej przy Prezydencie RP.
Przy dowożeniu posiłków obowiązują bezwzględne rygory bezpieczeństwa. Odpowiednio zapakowane dania pozostawiane są w umówionych miejscach - nie ma kontaktu pomiędzy ratownikami, a dowożącymi je pracownikami.
Dwoje ozdrowieńców zostało dziś wypisanych ze szpitala w Łańcucie. Małżeństwo z powiatu leżajskiego ze zdiagnozowaną obecnością koronawirusa przebywało w szpitalu ponad dwa tygodnie.
57-letnia Wiesława była pierwszą na Podkarpaciu pacjentką zakażoną koronawirusem. Do łańcuckiego szpitala trafiła 11 marca. Z kolei jej mąż do tej samej placówki został przyjęty dzień później.
Opuszczając szpital, małżonkowie podziękowali lekarzom i personelowi za opiekę. Podkreślili, że czują się dobrze.
Towarzyszący ozdrowieńcom prezes zarządu szpitala Łukasz Wais powiedział, że placówce "niczego nie brakuje". Jednocześnie podziękował za okazywaną szpitalowi pomoc.
Obecnie w szpitalu w Łańcucie przebywa 21 pacjentów zarażonych koronawirusem. Dwie osoby są w stanie ciężkim.
W woj. podkarpackim pod nadzorem pozostaje 7731 osób, a 9050 poddane jest kwarantannie. Hospitalizowanych jest 65 osób.
Od początku wdrożenia badań w kierunku koronawirusa SARS-CoV-2 w laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie wykonano ponad 1600 testów.
Badaniami laboratoryjnymi potwierdzono 45 przypadki zakażenia koronawirusem. Zanotowano jeden zgon.
(PAP)
Kolejne firmy wspierają podkarpackie szpitale, lekarzy i personel medyczny, który jest na pierwszej linii frontu w walce z koronawirusem.
10 tysięcy maseczek jednorazowego użytku oraz 5 tys. sztuk jednorazowych rękawiczek przekazała dębicka firma Olimp Lab. Podzieli je między szpitale, zarząd województwa. Maseczki i rękawiczki na pewno trafią do szpitala w Łańcucie, na oddział zakaźny przemyskiego szpitala, oraz dwóch rzeszowskich - przy ul. Szopena i Lwowskiej. Poza tym zostaną przekazane do Krosna i Tarnobrzega.
Także firma Koral związana z Podkarpaciem i Małopolską - wspiera walkę z koronawirusem. Producent lodów przekaże ponad 800 tys. na zakup sprzętu medycznego oraz środków zabezpieczenia sanitarnego dla szpitala miejskiego w Rzeszowie, a także dla szpitali w Krakowie, Nowym Sączu oraz Limanowej
Władze Stalowej Woli apelują o wspieranie lokalnych przedsiębiorców i kupowanie ich produktów i usług. Ma to pomóc miejscowym firmom przezwyciężyć trudności związane z epidemią koronawirusa.
Na stronie internetowej magistratu został umieszczony specjalny wykaz lokalnych firm producenckich z nazwami produktów i adresami punktów sprzedaży, który ma pomóc w dokonywaniu zakupów. Link: www.stalowawola.pl
Są tam lokalne piekarnie, cukiernie, spółdzielnia mleczarska, a także firmy produkcyjne i usługowe. Niektóre zakłady mają np. problemy ze zbytem swoich produktów żywnościowych, które dostarczały zamkniętym obecnie szkołom i przedszkolom.
Urząd Miasta w Stalowej Woli zachęca producentów i sprzedawców do przesyłania swoich zgłoszeń i powiększania w ten sposób oferty lokalnych produktów.
Z epidemią koronawirusa zmaga się niemal cały świat, ale najtrudniejsza sytuacja jest we Włoszech, gdzie pandemia Covid-19 każdego dnia przynosi kolejne zarażenia i ofiary.
Jak wygląda życie codzienne we Włoszech? W jaki sposób mieszkańcy miast radzą sobie z pandemią?
Opowiada Adam Skubisz - Polak, który mieszka w Rzymie.
Nadleśnictwo Dębica wycofało zakaz wstępu do lasu, który obowiązywał przez kilka dni. Jak mówi nadleśniczy Wacław Pankiewicz ma to związek z rozporządzeniem Ministra Zdrowia. Wynika z niego, że musimy ograniczyć przemieszczanie się do absolutnego minimum, ale możemy wychodzić z domu na spacer do lasu - w pojedynkę albo z najbliższą rodziną.
"Nie możemy działać wbrew rozporządzeniu - mówi nadleśniczy Wacław Pankiewicz. Prowadzimy akcję informacyjną, przy ścieżkach, gdzie ludzie najczęściej spacerują staną tablice z zasadami bezpieczeństwa i obowiązującymi ograniczeniami".
Natomiast zgodnie z ministerialnym rozporządzeniem jest bezwzględny zakaz przebywania na placach zabaw, które są miejscem gromadzenia się różnych osób, a tym samym wysokiego ryzyka zakażenia koronawirusem.
Z tego samego powodu Bieszczadzki Park Narodowy wprowadził zakaz wejścia na szlaki. Chcemy uniknąć gromadzenia się turystów na parkingach, w deszczochronach czy na szczytach gór - czytamy w komunikacie zamieszonym na stronie Bieszczadzkiego parku Narodowego .