O fenomenie bieszczadzkich wierszy Jerzego Harasymowicza rozmawiali uczestnicy Harasymiady, jaka odbyła się 7 września w Komańczy. Wydarzenie zorganizowane po raz dziesiąty przez Gminny Ośrodek Kultury zgromadziło miłośników poezji z krainy łagodności, w tym harcerzy, przewodników turystycznych, znawców literatury i poetów.
"Harasymowicz uległ magii Bieszczadów, podobnie, jak wielu twórców" - powiedział nam krakowski poeta Aleksander Jasicki, który miał okazję spotkać się kilka razy ze zmarłym w 1999 roku Jerzym Harasymowiczem.
Motywem przewodnim tegorocznej Harasymiady był temat lasu w twórczości założyciela grup poetyckich Muszyna i Barbarus. Podczas panelu dyskusyjnego mówił o tym Edward Marszałek, rzecznik Lasów Państwowych w Krośnie, który przypomniał, że Harasymowicz był z wykształcenia leśnikiem, stąd w jego strofach tak wiele motywów leśnych.
W programie Harasymiady znalazły się również m.in. recytacje wierszy poety, spektakl w wykonaniu szkolnej grupy teatralnej "Za kurtyną" z Rzepedzi oraz koncert zespołu "Dom o zielonych progach", wykonującego piosenki z nurtu poezji śpiewanej. Pokazana też została wystawa archiwalnych zdjęć Jerzego Harasymowicza i dokumentów z nim związanych, w tym plakatów, a jednym z eksponatów były okulary należące do poety.