W hamaku przeciw wycince starych lasów w Bieszczadach. Nietypowy protest rozpoczął się na terenie Nadleśnictwa Lutowiska. Grupa około 20 osób związanych z Inicjatywą Dzikie Karpaty rozwiesiła o świcie hamaki w lesie, uniemożliwiając kontynuację cięć. Robotnicy leśni po krótkiej wymianie zdań z aktywistami zrezygnowali z kontynuowania prac.
To kolejny krok, na który zdecydowali się aktywiści, po tym jak ich postulat lepszej ochrony bieszczadzkich starodrzewi został odrzucony przez Lasy Państwowe, a Ministerstwo Środowiska już ponad 2 miesiące zwleka z odpowiedzią na ten temat.
Ekolodzy przypominają, że także naukowcy domagają się lepszej ochrony Puszczy Karpackiej. W tym miesiącu, podczas konferencji prasowej pod siedzibą Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych dr Andrzej Mikulski z Uniwersytetu Warszawskiego podkreślił, że dobrze zachowane lasy górskie są niesamowicie cenne, bowiem zgromadzoną wodę z opadów powoli oddają do rzek, utrzymując ich regularny przepływ i ratując cały kraj przed suszą i nagłymi wezbraniami.