50 interwencji zanotowali w czasie wakacji bieszczadzcy GOPR-owcy. Pomocy udzielono 59 osobom, w 14 przypadkach konieczne było wsparcie Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Nie było wypadków śmiertelnych - co nie znaczy że w naszych górach się nie zdarzają. Ostatni zanotowano we wrześniu, a wcześniej w maju - to były zawały serca w trakcie wędrówki.
Ratownicy podsumowali właśnie pracę w 2 letnich miesiącach. Najczęściej interweniowali w związku z urazami kończyn: złamaniami i zwichnięciami. Pracy było jednak znacznie mniej niż w wakacje w ubiegłym roku, kiedy to pomocy udzielono 99 osobom.
Ratownicy wiążą to m.in. z akcją profilaktyczną "Bezpieczne Góry". Przez 10 weekendów przy Chatce Puchatka na Połoninie Wetlińskiej GOPR-owcy wspólnie z Fundacją SOS NA RATUNEK organizowali pokazy i udzielali porad. Skorzystało z nich około 10000 turystów.
Bieszczadzka grupa GOPR prowadzi akcje na terenie Bieszczadów i wschodniej części Beskidu Niskiego. Zajmuje się tym 209 ratowników, w tym 17 zawodowych. Stałe dyżury pełnią w Sanoku, Ustrzykach Górnych i Cisnej, a w wakacje także na Połoninie Wetlińskiej i w Dukli.