Tysiące turystów z całej Polski korzysta z uroków złotej jesieni w Bieszczadach. Nie wszyscy robią to w sposób odpowiedzialny.
Ratownicy z Bieszczadzkiej Grupy GOPR uczestniczyli wczoraj w 6 akcjach. M.in. musieli sprowadzać ze szczytu kompletnie pijanego mężczyznę. - To ogromna nieodpowiedzialność, narażenie ratowników i siebie na niebezpieczeństwo - powiedział dyżurny ratownik GOPR, Hubert Marek.
Turyści odnieśli też kilka poważnych kontuzji. Najpoważniejszą było zwichnięcie barku. Osoba poszkodowana trafiła do szpitala. Było tez kilka mniej poważnych urazów, jak skręcenia i zwichnięcia.
Bieszczadzcy ratownicy prowadzili wczoraj akcje na Połoninie Wetlińskiej i Połoninie Caryńskiej. Byli tez wzywanie na Szeroki Wierch i Bukowe Berdo. Do akcji nie mogli wykorzystać śmigłowca ze względu na silny wiatr.
W Bieszczadach od rana wymarzone warunki do wędrówek. Jest słonecznie i ciepło. Na Połoninie Wetlińskiej o 7.30 było już 8 stopni. Jedynym mankamentem jest silny wiatr. W porywach dochodzi do 60 km/h.