Olga Tokarczuk zaapelowała na swoim profilu facebook'owym o powstrzymanie wycinki w jednym z fragmentów bieszczadzkiego lasu. Chodzi wyznaczone do zrywki 30 ha w Nadleśnictwie Stuposiany.
Zdaniem noblistki jest to "resztka naturalnego lasu, perła przyrodnicza, (...) gdzie dzika przyroda trwa od zamierzchłych czasów".
Na apel odpowiedział, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie Edward Marszałek. Zauważył on, że tego typu słowa noblistki ważą więcej niż wypowiedzi leśników i mogą być wykorzystane do mowy nienawiści, zamiast konstruktywnego dialogu. Dlatego zachęcił pisarkę aby przyjechała i zobaczyła iż przeznaczone do wycinki miejsce nie różni się od innych fragmentów lasów w Bieszczadach.
Edward Marszałek dodał także, że nikt z leśników nie niszczy i nie ma zamiaru niszczyć własnego domu, a takim jest dla nich las.
W tym roku nadleśnictwa z terenu RDLP w Krośnie planują pozyskać i sprzedać 2 miliony 49 tys. metrów sześciennych drewna. Zasoby drzewne w lasach krośnieńskiej RDLP szacuje się obecnie na ponad 122 mln m sześc.; to o 26 mln m sześc. więcej niż 20 lat temu.