Pięcioro turystów dostało mandaty za zdjęcia ze słupem granicznym. W Bieszczadach nielegalne przekroczyli zieloną granicę. Muszą zapłacić kary w wysokości od 50 do 100 zł. To mieszkanki Gdańska, woj. łódzkiego, mieszkaniec Rakszawy oraz dwoje obywateli Irlandii - matka z synem, którzy przyjechali do nas na wakacje.
To nie pierwszy taki przypadek, choć w całym pasie granicznym są ustawione tablice informujące o tym, że przekraczanie granicy państwa jest zabronione. Turyści zazwyczaj tłumaczą, że to z ciekawości, co jest po drugiej stronie granicy. Dodają przy tym, że nie wiedzieli, że przekraczają zewnętrzną granicę Unii Europejskiej. Według statystyk najwięcej tego typu nielegalnych przekroczeń granicy jest w Bieszczadach, szczególnie w rejonie masywu góry Rozsypaniec, na Przełęczy Bukowskiej, w okolicach szlaku turystycznego prowadzącego od góry Wielka Rawka do Krzemieńca oraz w okolicach Horyńca – Zdroju.
Od początku wakacji Straż Graniczna ukarała mandatami 39 osób, a w kilkudziesięciu przypadkach wykroczenie zakończyło się jedynie pouczeniem.