Przemyśl
Archiwum Państwowe w Przemyślu wzbogaciło się o cenny zbiór dokumentów z okresów między innymi Powstania Styczniowego, Legionów Polskich i obrony miasta Lwowa.
400 teczek, uporządkowanych tematycznie, ze starymi fotografiami, pocztówkami, pamiętnikami i różnorodnymi dokumentami przekazała w darze prof. dr hab. Zofia Bilu Homplewicz z Rzeszowa. Archiwalia należały do jej nieżyjącego już męża prof UJ i Uniwersytetu Rzeszowskiego Janusza Homplewicza, urodzonego w Przemyślu w 1931 roku.
W opinii archiwistów dar ma ogromną wartość historyczną. Dokumenty rzucają nowe światło na przeszłość, będą wykorzystywane przez badaczy i organizatorów wystaw. Obecnie są inwentaryzowane.
Milion 300 tysięcy złotych kosztował nowoczesny aparat do rozbijania kamieni nerkowych metodą ESWL. Trafił na oddział urologii w Wojewódzkim Szpitalu w Przemyślu. Kruszenie kamieni jest mało inwazyjne, przy pomocy fali uderzeniowej generowanej przez urządzenie.
Podczas pierwszych zabiegów lekarzom asystuje Thomas Muhlhan, radiolog z Niemiec, szkolący medyków w Europie, w przeprowadzaniu takich procedur. W przemyskim szpitalu rozbijano kamienie tą metodą od roku 1997 na jednym z trzech tego typu aparatów wówczas w Polsce. Urządzenie się psuło. Zabiegi przerwano więc na dłuższy okres. Zakupiony obecnie aparat jest bardziej przyjazny dla pacjentów i bardziej precyzyjny.
Największe złoże gazu w Polsce - złoże Przemyśl - może być dużo większe niż wcześniej szacowano o prawie 20 miliardów metrów sześciennych. Nowe szacunki powstały na podstawie specjalnego zdjęcia sejsmicznego. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo ma potwierdzić je kolejnymi odwiertami w tym regionie kraju.
Do niedawna uważano, że w złożu Przemyśl do wydobycia zostało niecałe 8 miliardów metrów sześciennych gazu. Eksploatowane jest od końca lat 50. ubiegłego wieku.
Prezes PGNiG Piotr Woźniak powiedział, że krajowe zasoby gazu są najtańszym źródłem jego pozyskiwania. Polska rocznie zużywa ponad 16 miliardów metrów sześciennych gazu, mniej więcej 1/4 stanowi wydobycie krajowe.
Platforma Obywatelska nie ma jeszcze kandydata, który będzie się ubiegał o urząd prezydenta Przemyśla. Poseł tej partii - Marek Rząsa na naszej antenie zaprzeczył doniesieniom medialnym, że jeden z rozważanych kandydatów wywodzi się ze środowisk ukraińskich. Nasz gość powiedział, że to tylko plotka. Nieprawdą jest również to, że kandydatem PO będzie jeden z przemyskich przedsiębiorców - o czym na facebooku napisał Andrzej Zapałowski, polityk - były europoseł i kandydat na prezydenta Przemyśla w wyborach w 2010 roku.
Poseł Marek Rząsa pytany o to dlaczego Polacy, którzy przeżyli zsyłkę w głąb Związku Radzieckiego do dzisiaj nie doczekali się odszkodowań powiedział, że nie wie dlaczego tak się stało. Ale ma nadzieję, że państwo polskie stanie na wysokości zadania. Wczoraj w Przemyślu odbyły się uroczystości związane z 78. rocznicą pierwszych masowych deportacji Polaków do północnych obwodów Rosji i na zachodnią Syberię. Według szacunków wywieziono 1 mln 300 tys Polaków, a na skutek chorób, głodu i pracy ponad siły zmarł co trzeci deportowany. Podczas wczorajszych uroczystości sybiracy żalili się na kolejne ekipy rządzące, które nie zadbały o wypłatę odszkodowań.
W Przemyślu, żołnierze 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej uczyli się od strażaków z tamtejszej Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej jak pomagać ludziom w sytuacjach kryzysowych takich jak pożary, powodzie, groźne wypadki komunikacyjne.
Między innymi zapoznawali się z obsługą pił spalinowych i ćwiczyli napełniania worków piskiem. Na stawikach przy ulicy Sanockiej, strażaccy płetwonurkowie przygotowywali żołnierzy do podejmowania ludzi ze zbiornika wodnego, udzielania pomocy poszkodowanym znajdującym się pod lodem. Uczyli się też prowadzenia sztucznego oddychania.
Żołnierze z entuzjazmem podchodzili do zajęć. Jak mówili wstąpili w szeregi Brygady Obrony Terytorialnej, by spełniać swoje marzenia oraz pomagać ludziom i ojczyźnie.
W 78. rocznicę pierwszych wywózek Polaków na Syberię mieszkańcy Przemyśla zapalili znicze na rampie kolejowej w dzielnicy Bakończyce. To właśnie stamtąd ruszały transporty mieszkańców regionu na nieludzką ziemię.
Związek Sybiraków szacuje, że na Wschód wywieziono milion 300 tysięcy Polaków, a zginął tam co trzeci deportowany. Pierwsza wywózka była największa i najbardziej tragiczna pod względem liczby ofiar. Wywożono głównie rodziny osadników wojskowych, uczestników wojny polsko-bolszewickiej, ale także kolejarzy i leśników.
Jednym z miejsc gdzie rozpoczynała się katorga wywożonych była przemyska rampa kolejowa, w dzielnicy Bakończyce. Z okazji 78. rocznicy tragicznych wydarzeń w kościele Świętej Trójcy odprawiona została msza święta w intencji ofiar.