powiat przemyski
Ponad 100 razy wyjeżdżali minionej doby podkarpaccy strażacy do gaszenia pożarów traw.
Najwięcej interwencji było w powiatach jasielskim, stalowowolskim, krośnieńskim, przemyskim i tarnobrzeskim. W Brzeźnicy w powiecie dębickim podczas próby gaszenia ognia poszkodowana została kobieta - z poparzeniami twarzy przewieziono ją do szpitala.
Pożary traw niosą ogromne zagrożenia dla człowieka, ale powoduje też śmierć małych zwierząt i owadów. Wypalanie jest zakazane prawem. Za łamanie tego zakazu grożą sankcje karne w postaci grzywny albo aresztu.
Strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Nizinach , w powiecie przemyskim aktywnie włączyli się w kampanię na rzecz uświadamiania społeczeństwa jak walczyć epidemią. W czasie kilku dni nagrali teledysk z piosenką (coverem utworu disco polo "Ona by tak chciała" ) w której zawarli ostrzeżenia związane z zagrożeniem i wskazówkami jak uniknąć wirusa.
Wyśpiewują miedzy innymi by ludzie nie wychodzili z domów a w razie choroby nie zatajali tego przed ratownikami i lekarzami . \
Teledysk ma ok 30 tys wyświetleń.
Samorząd powiatu przemyskiego aktywnie włączył się w walkę z epidemią koronawirusa. Wspierając działania wojewody, w Kniażycach, w gminie Fredropol przygotowuje miejsce zbiorowej kwarantanny dla 90 osób.
Jednocześnie powiatowy sztab kryzysowy poprosił ojców Franciszkanów z Kalwarii Pacławskiej, by na miejsce kwarantanny indywidualnej udostępnili Dom Pielgrzyma. Tam dla osób wymagających izolacji przygotowanych zostanie 148 pokoi. Posiłki przygotowywać będą pracownicy Domu Pielgrzyma.
Przemyski samorząd zadbał też o placówki podstawowej opieki medycznej . Dostarcza im środki dezynfekujące, maseczki i rękawiczki.
Bieszczadzki żubr samotnik wybrał się w podróż aż pod Przemyśl. Prawdopodobnie liczące dziś 600 sztuk stado rozszerza swój zasięg występowania. Być może jednak samotnik wędruje tą samą drogą, którą w 1965 r. przemierzył najsłynniejszy żubr o imieniu Pulpit.
Żubry są już widywane w okolicach Leska, a lutym pojawiły się w Górach Słonnych na północ od Sanoka terenie Nadleśnictwa Brzozów. A w ostatnich dniach żubrzy samiec pojawił się w krasiczyńskich lasach. To prawdopodobnie ten sam osobnik, który 20 lutego widywany był w okolicach Mrzygłodu. Samotny byk spokojnie przemieszcza się na północ wywołując ogromne zainteresowanie mieszkańców
Dwie dodatkowe karetki i dwa zespoły ratownicze, które wyjeżdżają wyłącznie do pacjentów z podejrzeniem koronawirusa. Takie zmiany wprowadziła Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu, która obsługuje pacjentów z powiatów: przemyskiego, lubaczowskiego, jarosławskiego i przeworskiego.
Jeden z tych zespołów ma za zadanie pobieranie wymazów. W opinii ratowników medycznych pracy przybyło, choć zgłoszeń do tradycyjnych przypadków jest dużo mniej. Ludzie prawdopodobnie przestali wykorzystywać pogotowie jako sposób na szybkie dostanie się do szpitala, bo obawiają się zakażenia.
Ratownicy ufają procedurom i mówią, że czują się w miarę bezpieczni gdy interweniują w ubraniu ochronnym ale... nie zawsze go zakładają, gdyż nadal wzywani są do zwałów, wylewów i innych chorób. Odnotowywano już w Polsce przypadki okłamywania dyspozytorów pogotowia i ratowników. I tego najbardziej się obawiają pracownicy przemyskiego Pogotowia.
Półtora kilometra przed szlabanem w Korczowej, setki Ukraińców czekają na autobus, który przewiezie ich przez granicę. Nie mogą tego zrobić pieszo, ponieważ jedyne czynne na Podkarpaciu polsko - ukraińskie przejście, jest dostępne tylko dla ruchu samochodowego.
Ludzie tłoczą się w kolejce, mają ze sobą walizki i rożnego rodzaju bagaże - nikt nie zachowuje podstawowych zasad bezpieczeństwa jakie obowiązują podczas epidemii - alarmuje nasz słuchacz. I na potwierdzenie przesłał do naszej redakcji zdjęcia.
Jak ustaliliśmy, to są obywatele Ukrainy, którzy w związku z pandemią koronawirusa opuszczają Polskę i chcą jak najszybciej wrócić do swoich domów. Czekają na autobus, który kursuje między Korczową, a Krakowcem. W ciągu doby wykonuje 20 kursów.
W piątek, cztery pociągi z Ukraińcami, którzy w związku z ograniczeniami wdrożonymi w ramach walki z koronawirusem nie mają możliwości samodzielnego przekroczenia granicy, wyjechały z Przemyśla do Kijowa
Polska zamknęła granice o północy z 14 na 15 marca. Nie można przejechać przez Medykę, Krościenko i Budomierz, na Podkarpaciu działa jedynie przejście w Korczowej.