powiat rzeszowski
Stale rośnie poziom wody w rzekach Podkarpacia. Najtrudniejsza sytuacja panuje obecnie na Strugu i jego dopływach, gdzie stale rośnie poziom wody.
- Na co dzień ten potok ma około 30 centymetrów wody od dna. Dziś ma już metr i 30 centymetrów i stale rośnie. Woda wylała na szerokość około 10 metrów. Ogrodzenie zostało uszkodzone i kostkę na parkingu podmyło. Ostatnio podobna sytuacja była w poniedziałek, gdy po burzy woda gwałtownie wezbrała. Ale wcześniej nie mieliśmy nigdy takich problemów - mówi Mateusz Baran, mieszkaniec bloków przy ul. Laurowej w Tyczynie.
Mieszkańcy z niepokojem obserwują mosty na tej rzece. W wielu miejscach woda przelewa się górą uniemożliwiając przejazd samochodom.
Regionalne Centrum Bezpieczeństwa poinformowało SMS'ami mieszkańców o możliwości gwałtownego wezbrania rzek i potoków. Kluczowe jest stosowanie się do poleceń służb ratunkowych.
Na Podkarpaciu w związku z silnym deszczem tylko od 15.00 strażacy interweniowali ponad 350 razy, usuwając skutki intensywnych opadów. W terenie pracuje ponad 900 strażaków Państwowej Straży Pożarnej i strażaków ochotników.
Najwięcej interwencji było w powiatach rzeszowskim, łańcuckim, przeworskim i przemyskim - powiedział IAR rzecznik komendanta podkarpackiego wojewódzkiego komendanta Państwowej Straży Pożarnej, brygadier Marcin Betleja. Wypompowywana jest woda z zalanych domów i posesji, zabezpieczane są domy workami z piaskiem, usuwane są połamane konary z jezdni i chodników.
W niektórych miejscach bardzo intensywnie padało. "Gwałtowny przybór wód deszczowych spływający z pól, z wzniesień spowodował, że niektórymi miejscowościami płynęły dosłownie rzeki wody i błota, zalewając domy" - powiedział rzecznik.
Występują utrudnienia na drogach. Nieprzejezdna jest droga wojewódzka numer 835 w miejscowości Hadle Szklarskie w powiecie przeworskim. Została ona częściowo zalana wodą i wstrzymano ruch. Nieprzejezdne są także droga wojewódzka numer 877 w Zabratówce w powiecie rzeszowskim. W Birczy na drodze krajowej nr 28 z Sanoka do Przemyśla zakończono wstępne sprzątanie w miejscu gdzie w wyniku intensywnych opadów deszczu doszło do uszkodzenia chodnika oraz nawierzchni drogi. W związku z tym, we wskazanym miejscu zostanie ustawiona sygnalizacja świetlna i ruch będzie odbywał się wahadłowo do czasu naprawy powstałych uszkodzeń.
Nikt nie ucierpiał, ale sytuacja jest na tyle poważna, że wojewoda Podkarpacki Ewa Leniart zwróciła się do Ministra Obrony Narodowej o pomoc wojska.
Według Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej to jeszcze nie koniec burz. Synoptycy wydali ostrzeżenie najwyższego 3. stopnia które obejmuje powiaty: leżajski, łańcucki, niżański, przeworski i rzeszowski. W tej części województwa miejscami może spaść nawet do 80 litrów wody na metr kwadratowy. Burzom może towarzyszyć grad i wiatr wiejący z prędkością do 80 km/h.
Dla pozostałej części regionu zostało wydane ostrzeżenie 2. stopnia. Synoptycy przewidują opady do 60 litrów na metr kwadratowy, z możliwymi opadami gradu, oraz nieco silniejsze podmuchy wiatru, który w porywach ma osiągać prędkością do 90 km/h.
Ostrzeżenia obowiązują do godz. 23:00.
Około 2 tysięcy strażaków pracowało minionej doby przy usuwaniu skutków gwałtownych opadów deszczu i burz na Podkarpaciu.
Wypompowywali wodę z zalanych pomieszczeń, usuwali konary i gałęzie z powalonych na drogi drzew, zabezpieczali przed wtargnięciem wody do domów o obiektów gospodarczych i użyteczności publicznej. Interweniowali prawie pół tysiąca razy - najczęściej w powiatach: bieszczadzkim, sanockim, leskim, przemyskim, jarosławskim i rzeszowskim.
W 13 podkarpackich powiatach obowiązuje alarm przeciwpowodziowy, a w 14 pogotowie przeciwpowodziowe.
Podczas kiedy południe naszego województwa zmaga się ze skutkami ostatnich ulew, kłopoty z wysoką wodą może mieć także północna, wschodnia i centralna część województwa.
Instytut meteorologii wydał ostrzeżenie I stopnia o możliwości wystąpienia silnego deszczu z burzami dla dla powiatów: jarosławskiego, kolbuszowskiego, leżajskiego, lubaczowskiego, łańcuckego, mieleckiego, niżańskiego, przeworskiego, rzeszowskiego, stalowowolskiego i tarnobrzeskiego.
Według komunikatu: prognozuje się wystąpienie opadów deszczu okresami o natężeniu umiarkowanym lub silnym, lokalnie do 45 mm. W dzień w trakcie opadów deszczu możliwe są burze z porywami wiatru do 70 km/h.
Ostrzeżenie obowiązuje od dzisiejszych godzin nocnych do jutrzejszego wieczora.
AKTUALIZACJA 24 czerwca godzina 07:50
Ostrzeżenie utrzymano dla powiatów niżańskiego, stalowowolskiego, Tarnobrzega i tarnobrzeskiego.Dla pozostałych powiatów, ostrzeżenie zostało odwołane.
W kilkunastu powiatach na Podkarpaciu obowiązuje alarmy przeciwpowodziowe, ogłoszone przez wojewodę w związku z intensywnymi opadami deszczu i spływem wód opadowych na rzece San oraz jej dopływach.
Prognozy pogody nie napawają optymizmem. Wieczorem i w nocy znów ma padać - zwłaszcza w centralnej i północnej części regionu.
Obowiązuje też ostrzeżenie hydrologiczne 3 stopnia wydane przez IMGW. Dotyczy zlewni Wisłoki, Wisłoka, Sanu. Synoptycy ostrzegają, że poziom wody w rzekach może gwałtownie rosnąć przekraczając stany ostrzegawcze i alarmowe.
Wojewoda ogłosiła alarm przeciwpowodziowy dla powiatów: bieszczadzkiego, leskiego, sanockiego, brzozowskiego, przemyskiego, jarosławskiego, przeworskiego, leżajskiego, niżańskiego, rzeszowskiego i tarnobrzeskiego. Taka sama sytuacja jest w Przemyślu, gminie Gorzyce, gminie Dynów i w samym Dynowie.
Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w powiatach: lubaczowskim, krośnieńskim, jasielskim, dębickim, strzyżowskim, ropczycko – sędziszowskim, rzeszowskim, łańcuckim, mieleckim, kolbuszowskim i tarnobrzeskim oraz w Rzeszowie, Tarnobrzegu i Krośnie.
Alarm przeciwpowodziowy w gminie Zarszyn w powiecie sanockim. Stan alarmowy przekracza pięć podkarpackich rzek, to San w Lesku, Pielnica w Nowosielcach, Wisłok w Krośnie, Stobnica w Godowej i Trzebośnica w Sarzynie. Natomiast stan ostrzegawczy został przekroczony na 19 wodowskazach. Oprócz alarmu w gminie Zarszyn, wprowadzono pogotowie przeciwpowodziowe w powiatach przemyskim i krośnieńskim, w gminie Sieniawa w powiecie przeworskim, w gminach Dydnia i Nozdrzec w powiecie brzozowskim, w Kolbuszowej, Rzeszowie i Jaśle.
Straż Pożarna wciąż usuwa skutki wczorajszych nawałnic, odnotowano ponad 600 zgłoszeń o podtopionych budynkach, połamanych drzewach i innych stratach. W głównej mierze działania polegały na wypompowywaniu wody z zalanych obiektów, piwnic, studni. W kilkunastu miejscowościach doszło do podtopień budynków, m.in. w Rzeszowie na osiedlach Drabinianka i Zalesie, w Tyczynie wylał potok Hermanówka, podtopienia budynków także Bystrowicy w powiecie jarosławskim, w Myscowej w jasielskim oraz w gminach Dukla i Krosno.
Po północy sytuacja poprawiła się, zanotowano tylko 13 nowych zgłoszeń, ale strażacy wciąż pracują. Najwięcej interwencji było na terenie powiatu rzeszowskiego (217), a także w krośnieńskim (74), sanockim (60), przemyskim, brzozowskim (40), leskim, jarosławskim i przeworskim (ok 30)