Rzeszów
Muzeum Okręgowe w Rzeszowie kupiło obraz "Portret starca" autorstwa Artura Grottgera. Powstał on około 1867 roku we Francji, prawdopodobnie w ostatnim okresie życia malarza i należy do jego mniej znanych dzieł.
Zdaniem kustosz Marii Stopyry "Portret starca" ma wyjątkowe walory malarskie. "Szczególną uwagę zwraca wzrok postaci na obrazie, jego przenikliwość i głębia są wstrząsające" - mówi Maria Stopyra.
Obraz został kupiony od prywatnego kolekcjonera za 148 tys. złotych. Pieniądze przekazało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Marszałek Województwa Podkarpackiego. Dzieło wzbogaca Galerię Malarstwa Polskiego tworzoną w Rzeszowie.
Obraz Grottgera jest 10 płótnem kupionym przez Muzeum Okręgowe w Rzeszowie dzięki funduszom Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Do tej pory Ministerstwo wsparło zakupy Muzeum w Rzeszowie kwotą 1 mln 100 tys. zł.
W kolejnym podkarpackim szpitalu pielęgniarki masowo zaczęły brać zwolnienia lekarskie. 18 spośród 272 zatrudnionych pielęgniarek i położnych w rzeszowskim szpitalu miejskim jest na L-4.
Jeśli chodzi o pozostałe placówki to: ze szpitala w Mielcu choruje 107 osób na 488 pielęgniarek i położnych, w Wojewódzkim Szpitalu w Tarnobrzegu - 163 osoby na 405 zatrudnionych, w szpitalu powiatowym w Stalowej Woli 103 osoby na 434 pielęgniarki i położne.
Na zwolnieniach cały czas przebywają pracownicy Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego Nr 2 w Rzeszowie, dziś jest to 157 osób spośród 1021 pielęgniarek i położnych. Tam też trwają rozmowy z udziałem mediatora. Marszałek podkarpacki Władysław Ortyl zapowiedział, że rozwiązania wypracowane w tej placówce zostaną zastosowane we wszystkich szpitalach podległych samorządowi województwa podkarpackiego.
"Postulaty pielęgniarek były zbyt długo lekceważone. Dlatego zdecydowały się na nietypowy protest polegający na na masowym korzystaniu ze zwolnień lekarskich "- tak uważa wicedyrektor Instytutu Pielęgniarstwa i Nauk o Zdrowiu Wydziału Medycznego Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Małgorzata Marć podkreśla, że pielęgniarki mają dużo większe kompetencje niż dawniej, ale ich pensje tego nie odzwierciedlają. Dużym problemem są także zbyt małe obsady na oddziałach, co powoduje przemęczenie. Choć ciągle jest zainteresowanie tym zawodem to nie nastąpiła wymiana pokoleń, średnia wieku pielęgniarek to 51 lat.
Z badań przeprowadzonych przez Instytut wynika również, że dzieci pielęgniarek nie chcą pracować jak ich mamy - często w kilku miejscach - co wiąże się z ciągłą nieobecnością w domu.
Utrudnienia po wypadku w Rzeszowie na ul Warszawskiej - na wysokości skrętu w ulicę Staromiejską.
Jak informuje policja, doszło tam do zderzenia 3 samochodów osobowych z autem dostawczym. 1 osoba została ranna.
Lewoskręt w ul. Staromiejską został zablokowany - podobnie jak lewy pas do jazdy na wprost.
AKTUALIZACJA godzina 10
Nadal są utrudnienia w Rzeszowie na ul. Warszawskiej po wypadku z udziałem 4 samochodów.
Zablokowany jest lewy pas ruchu w kierunku centrum i pas do lewoskrętów w ul. Staromiejską. Wcześniej policja informowała o 1 osobie poszkodowanej, teraz wiadomo, że ranni są kierowcy dwóch samochodów - renault master oraz kia.
58-letni mieszkaniec Dębicy, jadąc lewym pasem w kierunku centrum miasta, uderzył w stojący na skrzyżowaniu samochód kia, ten z kolei w opla, który uderzył w volkswagena.
Wszyscy byli trzeźwi.
Sejmik Województwa Podkarpackiego na nadzwyczajnej sesji przyjął stanowisko w sprawie sytuacji w podkarpackich szpitalach wojewódzkich w związku ze zwiększoną nieobecnością personelu medycznego. Napisano w nim, że „największy niepokój budzi fakt, iż wydarzenia o identycznym charakterze mają miejsce w placówkach prowadzonych przez samorządy powiatowe, a także w innych województwach. Pozwala to domniemywać, iż akcja ma charakter zaplanowany i zorganizowany”.
W stanowisku podkreślono, że w szpitalach podległych samorządowi podkarpackiemu udało się poprawić ich sytuację finansową oraz że Sejmik Województwa Podkarpackiego pozytywnie ocenia pracę dyrektorów szpitali wojewódzkich. W stanowisku czytamy także, że „Słuszność czy zasadność żądań szpitalnego personelu to jedna kwestia, a forma wywierania nacisku to sprawa odrębna”. Radni Sejmiku zaapelowali do personelu medycznego, aby wrócił do pracy i nie narażał zdrowia oraz życia mieszkańców regionu.
Tymczasem podkarpackie szpitale ciągle borykają się z problemem pielęgniarek na zwolnieniach lekarskich.
W Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim Nr 2 w Rzeszowie, w szpitalu wojewódzkim w Tarnobrzegu oraz w szpitalach powiatowych w Mielcu i Stalowej Woli na prawie 2350 pielęgniarek i położnych na zwolnieniach jest łącznie 429 - czyli ponad 18 procent obsady pielęgniarskiej.
Liczba osób na zwolnieniach zmniejsza się, ale cały czas nie pozwala to na normalną pracę placówek.
Sprawą zajął się konwent starostów województwa podkarpackiego . W 4 placówkach wstrzymane zostały przyjęcia i operacje planowe, w sąsiednich widać znaczny napływ pacjentów. Zdenerwowane osoby dzwonią nawet do starostów, zgłaszając pretensje, że odwoływane są zabiegi na które czekały nawet kilka miesięcy.
Jeszcze nie wiadomo, czy porozumienie, o jakim dziś poinformował minister zdrowia wpłynie na wygaszenie zwolnień i sporów zbiorowych w podkarpackich szpitalach.
AKTUALIZACJA 11.07 godzina 14
Nie ma przełomu w podkarpackich szpitalach, mimo ogłoszonego wczoraj porozumienia między ministrem zdrowia a Ogólnopolskim Związkiem Zawodowym Pielęgniarek i Położnych.
Cztery szpitale w regionie ciągle borykają się z brakiem personelu. W Szpitalu Specjalistycznym w Mielcu, gdzie zatrudnionych jest 488 pielęgniarek i położnych choruje prawie jedna czwarta.
W Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim Nr 2 w Rzeszowie na zwolnieniach przebywa 158 spośród 1021.
W Szpitalu w Tarnobrzegu na L-4 jest 161 na 405 pielęgniarek i położnych a w Powiatowym Szpitalu Specjalistycznym w Stalowej Woli - 77 spośród 434.
We wszystkich tych placówkach wstrzymane są przyjęcia planowe a szpitale przyjmują tylko pacjentów w sytuacjach zagrożenia życia lub zdrowia.
Akcję pod hasłem "Zapal znicz pamięci" organizuje dziś w powiecie lubaczowskim rzeszowski oddział IPN. To w 75. rocznicę rozpoczęcia się tzw. "Rzezi wołyńskiej". Znicze zostaną zapalone na grobach pomordowanych przez OUN-UPA w miejscach kaźni, m.in. w Rudce, w lesie Bachory oraz na cmentarzach m.in. w Baszni, Bruśnie, Cieszanowie, Dąbrowie, Horyńcu, Płazowie, Łukawicy i Wielkich Oczach.
W przedsięwzięcie zaangażowały się Jednostka Strzelecka im. gen. Kustronia w Lubaczowie oraz Centrum Kultury i Sportu w Cieszanowie.
11 lipca 1943 roku bojówki Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i jej zbrojnego ramienia – UPA zaatakowały równocześnie w 99 miejscowościach, mordując kilkanaście tysięcy polskich mieszkańców Wołynia - mówi historyk rzeszowskiego oddziału IPN Artur Brożyniak.
Po Wołyniu ataki rozprzestrzeniły się na województwa stanisławowskie, lwowskie, tarnopolskie lubelskie i częściowo poleskie. Ogółem na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej z rąk ukraińskich nacjonalistów poniosło śmierć ok. 130 tysięcy Polaków.