Rzeszów
Od jutra (6.01) do 11 stycznia w rzeszowskich podziemiach będzie można oglądać Szopki Bożonarodzeniowe.
To prace wyróżnione w 25 edycji Konkursu organizowanego przez Szkołę Podstawową nr 21. Jedna z organizatorek Alicja Mitoń podkreśla, że autorzy - jak co roku - zaskoczyli inwencją. Oprócz drewna, chleba, papieru, plastiku pojawiła się szopka z marchwi. Prace - zanim trafiają na konkurs - są w domach w czasie świąt. Muszą być gotowe na Wigilię i przygotowują je całe rodziny. Wtedy jest to - jak mówi jurorka - dar serca.
A wystawa jest jedną z imprez towarzyszących Orszakowi Trzech Króli w Rzeszowie. Szopki Bożonarodzeniowe będzie można oglądać do 11 stycznia w trasie podziemnej. Potem zostaną przeniesione do Instytutu Teologoczno- Pastoralnego. Tam wystawa będzie czynna do 21 stycznia.
Rzeszowska policja szuka zaginionego 46-letniego mieszkańca miasta Roberta Kusiora.
Mężczyzna po raz ostatni widziany był 31 grudnia w rejonie Szpitala Specjalistycznego Nr 1 przy ul. Szopena. Od tamtej pory nie wrócił do domu oraz nie nawiązał kontaktu z rodziną. Zaginiony ma wzrost około 180 cm, średnią budowę ciemne włosy z zaznaczoną łysina czołowa. Miał na sobie granatową kurtkę, niebieskie jeansy i niebieskie buty z białą podeszwą. Zaginiony może potrzebować pomocy medycznej ponieważ leczy się na nadciśnienie tętnicze.
Osoby które wydziały zaginionego proszone są o kontakt z policja - numer alarmowy 997.
Małopolski wydział Prokuratury Krajowej złożył zażalenie na decyzję Sądu Okręgowego w Rzeszowie, który zwrócił mu akt oskarżenia ws. głośnego zabójstwa Iwony Cygan, w celu uzupełnienia śledztwa. Zdaniem śledczych argumenty sądu są niezasadne.
Akt oskarżenia w sprawie zabójstwa przed 19 laty Iwony Cygan obejmuje 17 osób, w tym 14 byłych i obecnych funkcjonariuszy policji. Jak wyjaśniła w czwartek PAP rzeczniczka rzeszowskiego sądu sędzia Marzena Ossolińska-Plęs, prokuratura ma uzupełnić postępowanie przygotowawcze o czynności, które mają na celu wyeliminować z zarzutów aktu oskarżenia część niejawną. Zdaniem sądu takie sformułowanie zarzutów - że są w części niejawne - uniemożliwia 14 oskarżonym zapoznanie się z nimi i ustosunkowanie się do nich.
Rzeczniczka PK Ewa Bialik poinformowała PAP, że prokuratura nie zgadza się z tym stanowiskiem sądu; w ocenie prokuratury - jak dodała - nie ma ono oparcia w przepisach procedury karnej. "Prowadzenie postępowań, które w części opierają się na dowodach zawierających informacje niejawne, wymaga jedynie prawidłowego przygotowania przez sąd rozpraw i wydania przez niego odpowiednich zarządzeń" - dodała. Zaznaczyła też, że zdaniem prokuratury, takie sformułowanie zarzutów "w żaden sposób nie ogranicza oskarżonym prawa do obrony ani swobody ich wypowiedzi przed sądem".
Prokurator poinformowała też, że Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK w Krakowie skierował zażalenie na tę decyzję do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.
"Zniesienie klauzuli tajności z części dokumentów, jak postuluje Sąd Okręgowy w Rzeszowie, niesie za sobą niebezpieczeństwo ujawnienia zasad pracy operacyjnej i rozpoznawczej policji, a tym samym godzi w bezpieczeństwo obywateli i państwa. Upublicznienie tych zasad uniemożliwiłoby w przyszłości skuteczne zwalczania przestępczości. Informacje o metodach pracy operacyjnej i rozpoznawczej policji stałyby się dostępne np. dla członków zorganizowanych grup przestępczych i pozwoliły im na skuteczne paraliżowanie działań organów ścigania" - uzasadniła.
Wyjaśniła również, że sporządzenie niejawnej części zarzutów było konieczne, ponieważ potrzebny był dokładny opis i udokumentowanie "bezprawnych działań policjantów oskarżonych o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień". Jak sprecyzowała, zrodziło to konieczność odwoływania się w akcie oskarżenia m.in. do wewnętrznych aktów prawnych policji, które mają klauzulę niejawności.
Zarzut zabójstwa kobiety ze szczególnym okrucieństwem postawiono Pawłowi K.; o współsprawstwo w popełnieniu tego zabójstwa oskarżony został jego ojciec Józef K.Według prokuratury, Paweł K. w sierpniu 1998 r., korzystając z pomocy dwóch osób, zadał w Szczucinie swojej ofierze liczne ciosy twardym narzędziem, a następnie wywiózł ją w okolice wałów przeciwpowodziowych w Łęce Szczucińskiej i - brutalnie krępując - doprowadził do śmierci.
Podczas przesłuchania w prokuraturze 46-letni Paweł K., sprowadzony 11 maja 2017 roku z Austrii na podstawie ekstradycji do Polski i aresztowany, nie przyznał się do zarzutu i skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień, nie chciał także odpowiadać na pytania.
W sprawie tej zarzuty usłyszała również Renata G.D. - koleżanka zamordowanej Iwony Cygan. Prokurator zarzucił jej popełnienie czterech przestępstw składania fałszywych zeznań.
14 byłym i obecnym funkcjonariuszom policji prokurator zarzucił nadużycie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz poplecznictwo, czyli utrudnianie postępowania karnego.Akt oskarżenia trafił w grudniu ubiegłego roku do Sądu Okręgowego w Tarnowie. Wszyscy sędziowie wydziału karnego tarnowskiego sądu, dla dobra wymiaru sprawiedliwości, złożyli wnioski o wyłączenie ich z udziału w tej sprawie. Zostały one wraz z aktami sprawy przesłane do Sądu Apelacyjnego w Krakowie, który przychylił się do nich i postanowił, że proces będzie się toczył przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie.
Jak informował wówczas rzecznik SO w Tarnowie sędzia Tomasz Kozioł, jeden z oskarżonych byłych policjantów jest osobą powiązaną rodzinnie z dwójką sędziów tarnowskich sądów - jednym sędzią sądu okręgowego i jednym z sędziów sądu rejonowego.
Zastrzeżenia wobec prowadzenia sprawy w Tarnowie wyrażała także rodzina ofiary.
Do zabójstwa 17-latki doszło w nocy z 13 na 14 sierpnia 1998 r. Ciało znalazł następnego dnia przy wale Wisły w Łęce Szczucińskiej przypadkowy świadek. Z sekcji zwłok wynikało, że dziewczyna została uduszona, sprawcy upozorowali napaść seksualną.
Przed laty śledztwo w tej sprawie zostało umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. Obecne postępowanie wznowiono i kontynuował je zamiejscowy krakowski wydział Prokuratury Krajowej wraz z policjantami ze specjalnej grupy, zajmującej się niewyjaśnionymi zbrodniami sprzed lat - Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Zatrzymania podejrzanych zaczęły się po przełamaniu przez śledczych "zmowy milczenia", w grudniu 2016 r.
Do tej pory policja i prokuratura, analizując zgromadzony materiał dowodowy, ustaliły też, że z zabójstwem Iwony Cygan bezpośredni związek ma zaginięcie i śmierć innego mieszkańca tej miejscowości. Mężczyzna ten w styczniu 1999 r., bezpośrednio po emisji programu kryminalnego, w którym omawiane było zabójstwo nastolatki i zapowiadana nagroda dla informatora, miał opowiadać, że zna sprawcę. Następnego dnia zniknął. Jego zwłoki znaleziono po kilku miesiącach w Wiśle, kilkanaście kilometrów poniżej Łęki Szczucińskiej.
Dziś uroczystości pogrzebowe zmarłego w poniedziałek żołnierza Armii Krajowej majora Franciszka Sagana.
W czasie okupacji niemieckiej należał do grupy dywersyjnej pod dowództwem Wiktora Błażewskiego „Orlika”. Po wojnie, w obawie przed aresztowaniem przez UB, ukrywał się w Gliwicach i w Krakowie. Był współzałożycielem, sekretarzem i wieloletnim Prezesem Koła nr 2 Światowego Związku Żołnierzy AK w Rzeszowie, wybitnym znawcą, dokumentalistą i popularyzatorem dziejów Armii Krajowej na Rzeszowszczyźnie, autorem kilku prac historycznych.
Ostatnie pożegnanie Franciszka Sagana odbędzie o 10.30 na rzeszowskim cmentarzu Pobitno.
Kradzież tożsamości staje się coraz groźniejszym zjawiskiem. Jak przed nim się obronić, oraz jak działa nowe prawo ochronie danych osobowych - można będzie dowiedzieć się dziś w Rzeszowie, odwiedzając punkt konsultacyjny Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Mieści się w budynku Podkarpackiego Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie, przy ul.Grunwaldzkiej.
Specjaliści porad z dotyczących ochrony danych osobowych, podpowiedzą m.in. jak się uchronić przed niechcianym telemarketingiem, kto i kiedy może żądać od nas kopii dokumentu tożsamości oraz na czym polega prawo do przenoszenia danych.
Eksperci dyżurować będą od godziny 12.00 do 15.00 w pokoju 213 a.
W Polsce brakuje lekarzy - twierdzi prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Rzeszowie. Zdaniem Wojciecha Domki większość lekarzy z tego powodu musi pracować dłużej niż wynosi norma czasu pracy wynikająca z kodeksu pracy. Jak twierdzi, w naszym kraju powinno być nawet o 50 tysięcy medyków więcej.
Nasz gość zaprzecza, że protest lekarzy ma charakter polityczny - tak sugeruje minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Według Wojciecha Domki lekarze nie są politykami i nie chcą mieszać się w politykę, zależy im natomiast, żeby mogli przyjmować pacjentów będąc wypoczętym, a nie po kilkunastu godzinach pracy.