Rzeszów
Prokuratura Regionalna w Rzeszowie wystąpiła o uchylenie immunitetu byłemu prezesowi Sądu Apelacyjnego w Krakowie i zgodę na jego zatrzymanie. Śledczy chcą przedstawić ówczesnemu prezesowi sądu trzy zarzuty, za co grozi do 12 lat więzienia.
Wniosek prokuratury ma związek z prowadzonym śledztwem dotyczącym przywłaszczenia co najmniej 17 mln zł na szkodę Sądu Apelacyjnego w Krakowie. W toku postępowania prokuratura zebrała dowody świadczące o tym, że ówczesny prezes przyjął korzyść majątkową o wartości co najmniej 376 tys. zł.
W latach 2013-2016 Sąd Apelacyjny zamawiał analizy i opracowania u zewnętrznych firm, płacąc za nie po kilkadziesiąt tysięcy złotych. Te zaś zlecały przygotowanie tych materiałów pracownikom sądu, płacąc im nie więcej niż parę tysięcy złotych. Nie ma przy tym dowodów, że te analizy i opracowania w ogóle powstały.
Po ujawnieniu afery prezes Sądu Apelacyjnego podał się do dymisji. Wydał też oświadczenie, w którym zaznaczył, że "nie dokonał żadnych czynów przestępczych".
Podkarpaccy przedstawiciele partii Kukiz'15 oraz Wolność, a także stowarzyszeń Koliber, Endecja i Pobudka rozpoczynają współpracę. Będą działać na terenie całego Podkarpacia.
Jak powiedział poseł Maciej Masłowski z Kukiz'15 "Będziemy pracować na rzecz obywateli podejmując inicjatywy społeczne i obywatelskie, a także będziemy patrzyli władzy na ręce".
16 marca w Rzeszowie odbędzie się spotkanie z mieszkańcami. Także od nich "koalicjanci" chcą się dowiedzieć jakimi sprawami powinni się zająć.
Przed rzeszowskim pomnikiem Łukasza Cieplińskiego i jego 6 oficerów - zamordowanych 1 marca 1951 - w więzieniu na warszawskim Mokotowie - odbyły się oficjalne obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. List wystosowany do uczestników uroczystości przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego odczytał poseł PiS Wojciech Buczak. Marszałek napisał w nim m.in. że Żołnierze Wyklęci prowadzili samotną walkę o niepodległość, płacąc za to ogromne konsekwencje.
Z kolei wojewoda podkarpacki Ewa Leniart odczytała list wystosowany na Dzień Pamięci przez premier Beatę Szydło. Premier napisała w nim m.in. że postawa wierności ideałom prezentowana przez Wyklętych jest lekcją dla nas wszystkich.
Rzeszowska uroczystość zakończyły Apel Pamięci, salwa honorowa oraz złożenie pod pomnikiem Żołnierzy Wyklętych wieńców i wiązanek kwiatów.
{YouTube}9JbdCeugj_U{/YouTube}
Regionalny Kocioł - to projekt edukacyjny, który był realizowany przez uczniów z Zespołu Szkół Gospodarczych w Rzeszowie. W jego ramach uczniowie poznawali kuchnię, zwyczaje oraz mniejszości narodowe dziesięciu regionów Polski - m.in. Pomorza i Kaszub, Kujaw, polskich gór, Wielkopolski, Śląska, Warmii i Mazur, Mazowsza i Kurpi, Galicji, Podlasia i Kresów.
Projekt był naturalnym połączeniem geografii i trzech przedmiotów zawodowych obsługi konsumenta, technologii i procesów gastronomicznych. Zajęcia trwały dwa miesiące. Młodzież między innymi uczyła się przygotowywać potrawy charakterystyczne dla różnych regionów kraju. Uczniowie dowiadywali się jak wyglądały karczmy, jakie dania w nich podawano. Często musieli porozmawiać z dziadkami o tym jak dawniej żyło się i jadało.
W projekcie Regionalny Kocioł wzięło udział około 50 uczniów Zespołu Szkół Gospodarczych w Rzeszowie.
Około 500 narodowców w Rzeszowie uczciło pamięć Żołnierzy Wyklętych. Niosąc pochodnie, flagi i sztandary wykrzykiwali takie hasła jak „Cześć i chwała bohaterom”, czy „Armio Wyklęta, dziś Rzeszów o was pamięta”.
Była to już szósta edycja marszu, która podobnie jak poprzednie zakończyła się pod pomnikiem Żołnierzy Wyklętych, gdzie złożono wieńce i kwiaty. W tym roku skupiono się nad dwoma głównymi postaciami. Był to Romuald „Rajs” Bury i Józef „Ogień” Kuraś. Organizatorzy marszu to Młodzież Wszechpolska, Narodowy Rzeszów oraz ONR.
Do końca kwietnia w czterech rzeszowskich parkach pracować będą sokolnicy. Od świtu do zmierzchu sokoły, jastrzębie płoszą ptactwo w parku przy ul. Rycerskiej, na Placu Ofiar Getta przy ul. Dąbrowskiego oraz przy alei Cieplińskiego.
Akcja prowadzona jest w mieście po raz trzeci i przynosi wymierne efekty. Na przykład jeszcze trzy lata temu w każdym dużym parku miejskim likwidowanych było około 200-300 gniazd. Teraz jest ich kilka. Efekty zauważają też mieszkańcy Rzeszowa, którzy często skarżyli się na brud i uciążliwy hałas.
Zdaniem sokolników jest to jedyny skuteczny sposób walki z tymi ptakami. Gawrony udaje się skutecznie wypłoszyć, natomiast problem stanowią gołębie, które karmione przez ludzi wciąż powracają.
W tym roku Rzeszów na płoszenie ptaków z parków miejskich przeznaczyło 100 tysięcy złotych.