powiat sanocki
2 wypadki na podkarpackich drogach. Ok 11:30 w Zagórzu na drodze krajowej nr 84 samochód wypadł z drogi. 1 osoba została ranna. Droga została zablokowana .
Z kolei na drodze krajowej nr 94 w Krzemienicy między Łańcutem a Rzeszowem doszło zderzenia 2 samochodów osobowych.1 osoba jest ranna. Wprowadzono ruch wahadłowoy
PGNiG będzie dostawcą gazu sprężonego dla nowej stacji w Sanoku. W ciągu dwóch najbliższych lat do stacji sanockiego przedsiębiorstwa gospodarki komunalnej trafi 650 tysięcy metrów sześciennych ekologicznego paliwa do autobusów z napędem na sprężony gaz ziemny CNG.
Jedenaście autobusów, w tym trzy z silnikami diesla i 8 na gaz wykona sanocki Autosan, który wygrał przetarg ogłoszony przez samorząd. Umowa na dostawę niskoemisyjnych autobusów do Sanoka zostanie zrealizowana do końca października 2018. W tym czasie powstanie też całodobowa stacja tankowania CNG, z której będą mogli korzystać również klienci indywidualni. Sanok dołącza do polskich miast korzystających z ekologicznego transportu, co przyczyni się do poprawy jakości powietrza i zdrowia jego mieszkańców. Nowa stacja tankowania powstanie przy ul. Jana Pawła II 59. 24-godzinną dostępność stacji zapewni w ciągu dnia obsługa handlowa, a wieczorami terminal płatniczy do samoobsługi. Autobusy na gaz jeżdżą już w Tarnowie,Tychach i Rzeszowie
Sanocki oddział Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa rozpoczął dzisiaj barbórkowe świętowanie. Były odznaczenia, podziękowania i rozmowy o planach. A te zapowiadają się znakomicie. Będą nowe odwierty, więcej gazu. Nie zabraknie też pieniędzy na inwestycje - zapewnił dyrektor oddziału PGNiG w Sanoku Kazimierz Nowak.
Górnicze święto obchodzi się od czasów Ignacego Łukasiewicza zgodnie z utartą tradycją. To okazja do zaprezentowania się w stroju galowym i wysłuchania górniczej orkiestry. To także - jak mówi dyrektor zespołu szkół górniczo-naftowych w Krośnie Joanna Kubit - przekazywanie barbórkowych tradycji młodzieży.
Górnicze święto pozwoliło przedstawicielom półtoratysięcznej załogi opuścić odwierty i kopalnie by spotkać się na mszy świętej i dorocznej akademii.
Do czterech niemieckich miast trafią pierwsze wyprodukowane przez Autosan autobusy z napędem elektrycznym. Umowę w tej sprawie podpisali w Sanoku szefowie Autosanu, Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz niemieckiej spółki abe Europa. Obecni byli przedstawiciele niemieckich miast zainteresowanych współpracą z Autosanem oraz firm ze Szwecji. 12-metrowe, niskopodłogowe autobusy Sancity 12 LF muszą zjechać z linii produkcyjnej do końca marca.
Zostaną one wyposażone w baterie firmy MMZ oraz najnowszą wersję osi napędowej Ziehl-Abegg z silnikami zamontowanymi w piastach kół. Klimatyzacja i ogrzewanie autobusów wykorzystywały będą innowacyjną technologię opartą na pompie cieplnej.
Autobusy z silnikami elektrycznymi dołączą do produkowanych już w Sanoku pojazdów z napędami alternatywnymi, zasilanymi sprężonym gazem ziemnym CNG.
W tym roku Autosan podpisał kontrakty na dostawę łącznie stu autobusów. Za rok zakład ma ich produkować 150. Sanocki Autosan zatrudnia obecnie 360 osób, ale potrzebni będą kolejni specjaliści, niezbędni w realizowaniu zamówień produkcyjnych.
Formalnie był pierwszym polskim więźniem obozu Auschwitz. 102 lata temu (21 listopada 1915) w Sanoku urodził się Stanisław Ryniak. Do Auschwitz trafił z więzienia w Tarnowie w czerwcu 1941 roku wraz z pierwszym transportem 728 polskich więźniów politycznych. Przyznano mu numer 31. Niższe mieli tylko niemieccy kryminaliści przywiezieni do Auschwitz z obozu w Sachsenhausen - pełniący funkcję kapo i blokowych.
Stanisław Ryniak przebywał w Auschwitz do października 1944 r., stamtąd trafił do obozu Leitmeritz (Litomierzyce) w Czechach), gdzie doczekał wyzwolenia 8 maja 1945 r. Z pierwszego transportu polskich więźniów do Auschwitz wojnę przeżyło około 300.
Stanisław Ryniak zmarł 13 lutego we Wrocławiu, miał 88 lat.
Niedaleko miejscowości Olchowa, w leśnictwie Średnie Wielkie koło Leska znaleziono dwa martwe żubry. Jeden to 8-letni byk w stanie szczątkowym, drugi 11-letni - miał uszkodzony kręgosłup i rany od niedźwiedzich pazurów. Pobrano próbki tkanek do
badań genetycznych i na obecność prątka gruźlicy. Na podstawie oględzin miejsca zdarzenia i resztek zwierząt weterynarze wykluczyli ingerencję człowieka. Prawdopodobnie żubry zaatakował niedźwiedź - na co wskazują obrażenia i liczne tropy tego
drapieżnika.Podobny przypadek odnotowano w tej samej okolicy kilka lat temu. Niedźwiedź, który przygotowywał się do zimy, przez kilka tygodni żywił się zdobyczą. Wygląda na to, że i tym razem drapieżnik skorzystał z okazji, by odłowić kolejne sztuki ze stad żubrów przemieszczających się ku swym zimowym ostojom. Głęboki wąwóz, do którego zapędzony żubr łamie nogi lub przewraca się, daje przewagę drapieżcy mówią leśnicy z nadleśnictwa Lesko. Wystąpią też do RDOŚ w Rzeszowie o zgodę na spreparowanie czaszek padłych żubrów dla celów edukacyjnych.