Tarnobrzeg
130 tysięcy złotych na rozbudowę Centrum Onkologii Szpitala Wojewódzkiego w Tarnobrzegu przekazały miejscowe Kopalnie i Zakłady Przetwórcze Siarki "Siarkopol". Darowizna była możliwa dzięki poprawiającej się kondycji
przedsiębiorstwa, które jeszcze w ubiegłym roku było w stanie likwidacji.Dyrektor "Siarkopolu" Janusz Paruzel zadeklarował, że nie będzie to jednorazowe wsparcie finansowe dla tarnobrzeskiej lecznicy, ale początek współpracy na rzecz rozwoju coraz bardziej potrzebnych usług medycznych
w zakresie onkologii.Pieniądze zostaną wykorzystane na doposażenie powstającej w szpitalu Pracowni Rezonansu Magnetycznego. Jej budowa jest na etapie końcowym. W przyszłym tygodniu nastąpi rozruch głównego aparatu do badań, który kosztował ponad 5 milionów złotych. Pracownia będzie funkcjonować w ramach szpitalnego Centrum Onkologii, a jej otwarcie zaplanowano
na czerwiec tego roku.
Kamil Kalinka nie zgadza się z zarzutami siedmiu radnych, którzy złożyli wniosek w sprawie odwołania go z funkcji przewodniczącego tarnobrzeskiej Rady Miasta. Ich argumenty o stronniczym prowadzeniu sesji i tworzeniu podziałów w Radzie nazywa "nietrafionymi".
Przewodniczący z ramienia Prawa i Sprawiedliwości zwraca uwagę, że cała ta inicjatywa jest wynikiem zerwania przez niego współpracy z prezydentem Tarnobrzega.Taką decyzję Kalinka podjął jako szef lokalnych struktur tej partii przed trzema miesiącami, kiedy dwaj wiceprezydenci miasta z PiS stracili swoje stanowiska. Obecną "akcję" Kamil Kalinka traktuje więc jako konsekwentne eliminowanie działaczy partii, która w decydującej fazie wyborów udzieliła poparcia obecnemu prezydentowi.
Przewodniczący Kalinka podkreśla, że w swoim przekonaniu powierzoną mu funkcję wypełnia rzetelnie i z dużym zaangażowaniem pracuje także poza posiedzeniami Rady.
Wniosek w sprawie jego odwołania będzie głosowany na najbliższej sesji 30 marca. Do odwołania Kamila Kalinki będzie potrzebna zwykła większość w 21-osobowej Radzie, w której zasiada 8 radnych z PiS.
Siedmiu tarnobrzeskich radnych domaga się odwołania z funkcji przewodniczącego Rady Miasta z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Kamila Kalinki.
Uzasadniają swój wniosek utratą zaufania do przewodniczącego, zarzucając mu stronniczość w prowadzeniu obrad poprzez dzielenie członków Rady na gorszych i lepszych, zależnie od przynależności partyjnej. Kamil Kalinka powiedział, że odniesie się do tej sprawy w przyszłym tygodniu, na specjalnie zorganizowanym briefingu.
To ciąg dalszy zamieszania w tarnobrzeskim samorządzie. Przed trzema miesiącami prezydent miasta odwołał swojego zastępcę Wojciecha Brzezowskiego, a w kilka dni później drugi z wiceprezydentów Józef Motyka podał się do dymisji. Obaj pełnili swoje funkcje z ramienia PiS.
Wówczas Kamil Kalinka jako tarnobrzeski lider tej partii ogłosił zerwanie współpracy z Grzegorzem Kiełbem, którego Prawo i Sprawiedliwość poparło w drugiej turze wyborów na prezydenta miasta.
Były wiceprezydent Tarnobrzega Wojciech Brzezowski przygotowuje pozew sądowy przeciwko Grzegorzowi Kiełbowi o zniesławienie i szerzenie nieprawdziwych informacji na jego temat.
Tłum zainteresowanych mieszkańców odpowiedział na akcję Tarnobrzeskiego Centrum Natura 2000 pod tytułem "Stare drzewa znikają, nowe domki powstają".
Zaledwie w pół godziny rozdano w siedzibie Centrum 200 budek lęgowych dla ptaków. Zdaniem organizatorów świadczy to o wysokiej świadomości tarnobrzeżan dotyczącej wartości ptaków w przyrodzie i najbliższym krajobrazie.
Ptasie domki zostały wykonane z myślą o kilku dziuplastych gatunkach chronionych, m.in. dla sikory bogatki, sikory modraszki, kowalika i dzięcioła. Budki zostaną zawieszone głównie w prywatnych ogrodach i na działkach rekreacyjnych, niektóre zawisną w parkach.
Środowa akcja została zorganizowana dla dorosłych mieszkańców. Kolejne będą adresowane do uczniów tarnobrzeskich szkół i zostaną one poszerzone o działania edukacyjne.
Koszt całego przedsięwzięcia to 12,5 tysiąca złotych. 80 proc. tej kwoty stanowi dofinansowanie z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał w mocy wyrok 8 lat więzienia dla tarnobrzeskiego przedsiębiorcy, który oszukał kilkadziesiąt osób. Przemysław M. ma też zapłacić 5400 złotych grzywny oraz zwrócić pokrzywdzonym blisko 700 tysięcy.
Mężczyzna prowadził firmę sprzedającą i montującą stolarkę okienną. Interesy nie szły mu najlepiej dlatego wpadł na pomysł łatwiejszego zdobycia gotówki. W tym celu wykorzystywał dane klientów, którzy kupowali u niego okna na raty i brał kredyty bez ich wiedzy. Przemysław M. podrabiał podpisy i fałszował umowy. Kolejnymi kredytami spłacał raty wcześniejszych, a część pieniędzy zatrzymywał dla siebie. Pokrzywdzeni dowiadywali się o swoich zobowiązaniach od banków, którym oskarżony przestał spłacać należności.
Przestępcza działalność trwała 5 lat. Poszkodowanych było około 70 osób, a łączna wartość szkody wyrządzonej przez oskarżonego przekraczała milion 150 tysięcy złotych.
Wyrok w tej sprawie jest już prawomocny.
Wyjątkowego pecha miał mężczyzna, który przypadkiem został zamknięty w przychodni zdrowia w Tarnobrzegu po godzinach jej pracy. Uwolniono go, ale i tak trafił za kratki.
34-latek był pacjentem przychodni i tuż przed jej zamknięciem chciał skorzystać z toalety. Kiedy z niej wyszedł okazało się, że w budynku nie ma już nikogo, a drzwi wejściowe są zamknięte.
Mężczyzna próbując wyjść przez okno nieświadomie uruchomił alarm. Na miejsce przybyli pracownicy firmy ochroniarskiej i policjanci. Funkcjonariusze ustalili, że 34-latek był poszukiwany przez sandomierski sąd i prokuraturę w celu odbycia kary pozbawienia wolności. Na razie mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.