powiat przemyski
Bieszczadzkie niedźwiedzie już się przebudziły. Po zimowej drzemce są głodne i mogą być niebezpieczne dla ludzi, zwłaszcza w razie niespodziewanego spotkania – podkreśla rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Krośnie Edward Marszałek.
"Od kilkunastu dni leśnicy w wielu miejscach już obserwowali te drapieżniki albo ich tropy" - powiedział w piątek PAP Edward Marszałek. Przypomniał, że przebudzony niedźwiedź jest głodny i może być niebezpieczny dla ludzi. "Zwłaszcza w razie niespodziewanego spotkania z człowiekiem. W poprzednich latach dochodziło w takich przypadkach do ciężkich obrażeń u ludzi" – dodał.
Zwrócił uwagę, że osoby wędrujące po górach nie powinny schodzić ze szlaków turystycznych. "Niedźwiedzie wyczuwając obecność człowieka, zazwyczaj unikają korzystania z wytyczonych tras" – wyjaśnił.
Według rzecznika krośnieńskiej RDLP ofiarami niedźwiedzi niejednokrotnie bywają zbieracze poroży jeleni. "Osoby, które poszukując poroży nieświadomie podeszły w pobliże gawry, nierzadko zostały poturbowane przez niedźwiedzie" – przypomniał Marszałek.
Jak dodał, na Podkarpaciu, w lasach m.in. Bieszczad, Beskidu Niskiego oraz na pogórzach Dynowskim i Przemyskim, bytujące tam jelenie od kilku tygodni zrzucają poroże. "Nie można ich zbierać w parkach narodowych, krajobrazowych i ostojach dzikiej zwierzyny" – przypomniał leśnik.
W południowo-wschodniej Polsce od początku lat 70. ubiegłego wieku wielokrotnie wzrosła liczba niedźwiedzi.
Ponad 40 lat temu było ich niespełna 20 i występowały jedynie w Bieszczadach. Ćwierć wieku później było ich już 50, a w pierwszych latach tego stulecia - 100. Natomiast aktualnie na Podkarpaciu bytuje blisko 200 tych drapieżników; 90%. polskiej populacji.
Wśród podkarpackich niedźwiedzi, jak dotąd, nie występuje zjawisko synantropizacji, czyli zaniku instynktownego strachu i skłonności do przebywania w pobliżu ludzi, głównie w celu łatwego zdobycia pożywienia. Takie przypadki zdarzają się np. u niektórych niedźwiedzi tatrzańskich.
Niedźwiedzie są wszystkożerne; dorosłe osobniki ważą ok. 300 kg, żyją do 50 lat. Należą do najbardziej niebezpiecznych drapieżników w Europie.
40 razy interweniowali dziś na Podkarpaciu strażacy z powodu silnego wiatru. To przede wszystkim usuwanie połamanych konarów i drzew oraz uszkodzonych fragmentów poszycia dachów. Najwięcej takich zdarzeń było w powiatach jarosławskim, rzeszowskim, strzyżowskim i przemyskim. Nie było poszkodowanych ani poważniejszych szkód.
Straż Graniczna udaremniła wjazd do Polski dwóm Ukraińcom posługującymi się fałszywymi wizami. Jeden z nich chciał przekroczyć granicę na przejściu w Budomierzu, drugi w Medyce. Obaj mieli dokumenty rzekomo wystawione przez wojewodę dolnośląskiego. Pogranicznicy szybko zorientowali się, że są to fałszywki. Cudzoziemcom postawiono zarzuty popełnienia przestępstwa, do którego się się przyznali. W tym roku funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej ujawnili już 164 fałszywe dokumenty różnego typu. Osiem z nich to fałszywe zaproszenia.
Trwa ustalanie przyczyn tragicznego wypadku w Hermanowicach koło Przemyśla. Jak poinformowała Polskie Radio Rzeszów Ewelina Wrona z Podkarpackiej Policji, podczas robót przy budowie gazociągu zginął jeden z pracowników. Na miejscu zdarzenia pracują policjanci pod nadzorem prokuratora.
Przemyska Biblioteka Publiczna świadczy usługi wobec powiatu przemyskiego obsługując 1800 jego czytelników i sprawując nadzór merytoryczny nad 10 gminnymi bibliotekami. Za te usługę powiat przemyski płaci miastu rocznie 11 tysięcy złotych choć utrzymanie biblioteki kosztuje 2 miliony 300 tysięcy złotych. Władze miasta chcą by powiat zwiększył dopłatę.
Kilka rozmów w tej sprawie zakończyło się fiaskiem. Rozżalenie po stronie władz miasta jest duże. Dochodzi do tego niezrozumienie dlaczego poprzedni miejski samorząd godził się na niesprawiedliwy układ.
W ocenie Wojciecha Bakuna prezydenta Przemyśla 11 tys. złotych jakie powiat płaci za korzystanie z usług biblioteki nie wystarcza na pokrycie choćby działalności związanej z pomocą 10 gminnym bibliotekom. Zaproponował by powiat w proporcjach mierzonych ilością czytelników dokładał się do zakupu nowych książek.
Jan Pączek starosta przemyski skierował sprawę do rozstrzygnięcia przez Radę Powiatu. Być może decyzja zapadnie jeszcze w tym tygodniu.
Z powodu remontu zamku i otoczenia, nie będzie plenerowego koncertu, który co roku rozpoczynał Muzyczny Festiwal w Łańcucie. Żeby posłuchać muzyki pod gołym niebem, trzeba będzie pojechać do Krasiczyna. Na dziedzińcu zamku odbędzie się gala operowa w wykonaniu polskich artystów, laureatów wokalnego konkursu im. Stanisława Moniuszki.
Tegoroczny Muzyczny Festiwal rozpocznie się 11 maja. Na początek - w sali balowej łańcuckiego zamku wystąpi 6 osobowa grupa wokalistów The King’s Singers. Jest to zespół o 50-letniej już tradycji. Ich repertuar sięga od renesansu po współczesność.
W programie festiwalu jest 11 koncertów. Będzie m.in. słynne „Jezioro łabędzie” Piotra Czajkowskiego w wykonaniu artystów Lwowskiego Narodowego Akademickiego Teatru Opery i Baletu. Spektakl odbędzie się w sali Filharmonii Podkarpackiej.
Na koniec festiwalu, w bazylice oo. Bernardynów w Leżajsku będzie wykonanie Wielkiej Mszy h-moll Johanna Sebastiana Bacha, wystąpi również gwiazda największych światowych scen operowych - Piotr Beczała.
Do tej pory festiwal trwał przez tydzień. W tym roku rozpocznie się 11 maja, potem będzie tygodniowa przerwa, a po niej cykl koncertów. Festiwal zakończy się 26 maja.