powiat przemyski
Polsko - ukraińska granica jest dobrze strzeżona - ocenił Mateusz Morawiecki. Premier wraz z ministrem spraw wewnętrznych i administracji Joachimem Brudzińskim przed południem odwiedzili podkarpacki odcinek granicy w Sierakościach, Nowym Sadzie i Kalwarii Pacławskiej.
Na odprawie w Bieszczadzkim Oddziale Straży Granicznej w Huwnikach premier Morawiecki podkreślał, że to dzięki służbom granicznym budżet państwa jest w lepszym stanie. Udaremnianie przemytu wielu towarów akcyzowych przyczynia się do dobrej kondycji krajowej gospodarki. Prezes Rady Ministrów dziękował też funkcjonariuszom za ochronę granicy przed napływem nielegalnych imigrantów.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński podkreślał, że polska Straż Graniczna jest jedną z najnowocześniejszych tego typu formacji w Europie. Jest to możliwe dzięki odpowiedniemu wyszkoleniu i coraz to nowocześniejszemu sprzętowi. Jest też wysoko oceniana przez Unię Europejską.
Rozpoczęły się prace na największym złożu gazu ziemnego w Polsce. Nowe odwierty zlokalizowane są w miejscowościach Pikulice i Łuczyce – na południowych obrzeżach Przemyśla, od którego swoją nazwę wzięło złoże.
Otwory sięgną głębokości 2750 metrów. Prace wiertnicze potrwają ponad miesiąc. Po ich zakończeniu PGNiG planuje kolejne odwierty eksploatacyjne w tych miejscowościach.
Pierwotnie zasoby złoża Przemyśl oszacowano na ok. 74 mld m³ gazu ziemnego. W ciągu ponad 60-letniej eksploatacji wydobyto ok. 65 mld m³, przez co złoże uznawano za będące w fazie schyłkowej. Jednak zastosowanie przez PGNiG nowe technologie poszukiwawcze stwarzają możliwość wydobycia paliwa z dotychczas nieoksploatowanych tzw. "horyzontów gazonośnych".
Według szacunków PGNiG w ciągu pięciu lat wydobycie gazu na całym Podkarpaciu wzrośnie o prawie 30 proc. do 1,75 mld m³ rocznie.
Roczne zapotrzebowanie polskiej gospodarki na gaz to ok.16 mld.m3. Krajowe wydobycie pokrywa ok. 1/4 potrzeb.
Dwóch obcokrajowców próbujących wręczyć łapówkę zatrzymali podkarpaccy pogranicznicy.
Pierwsze zdarzenie miało miejsce w trakcie kontroli pojazdów wyjeżdżających z Polski przez przejście w Korczowej. 38-letni Ukrainiec, którego bus był nadmiernie przeciążony towarem został ukarany mandatem w wysokości 200 złotych. W takim przypadku, zgodnie z procedurą, pojazd do czasu przeładowania towaru zostaje unieruchomiony. Cudzoziemiec chcąc tego uniknąć próbował wręczyć strażnikom granicznym 20 euro. Usłyszał zarzuty łapownictwa czynnego. Nałożono na niego karę 4 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok.
Z kolei na drodze dojazdowej do przejścia granicznego w Medyce funkcjonariusze zauważyli pojazd, który zakręcił wbrew znakom i jechał "pod prąd". Chcąc uniknąć 300-złotowego mandatu 51-letni obywatel Ukrainy zaproponował strażnikom 10 euro. Podobnie jak jego krajan usłyszał zarzuty. Kara to pół roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata.
Podkarpacki Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego zawiesił na wniosek wojewody postępowanie administracyjne w sprawie pomnika w Birczy. Powód to trwające ustalenia ostatecznej treści napisu na tablicy wspomnianego pomnika, które są obecnie przedmiotem prac działającego przy rzeszowskim Oddziale Instytutu Pamięci Narodowej Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Inspektor wszczął postępowanie w sprawie usunięcia pomnika poświęconego poległym w walkach z faszystowskimi bandami UPA w latach 1944-47 żołnierzom Wojska Polskiego, Wojsk Ochrony Pogranicza, Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, funkcjonariuszom MO i ORMO.
Tymczasem Rada Gminy Bircza podjęła działania zmierzające do zmiany napisu na pomniku. Jest szansa, że jeśli Rada przyjmie nową, proponowaną przez IPN treść napisu, to nie będzie ona naruszać zapisów ustawy dekomunizacyjnej i nie będzie konieczności zburzenia pomnika.
Senator Solidarnej Polski Mieczysław Golba włączył się w obronę pomnika w Birczy.
Kamienny postument upamiętnia m.in. żołnierzy i milicjantów poległych w walce z oddziałami UPA. W latach 1945-46 Bircza przeżyła trzy takie ataki. Zgodnie w ustawą dezubekizacyjną pomnik kwalifikuje się do rozbiórki. Sprzeciwiają się temu radni i mieszkańcy Birczy. Dlatego senator Golba zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych i administracji o zachowanie pomnika.
Poseł Golba wyjaśniał na naszej antenie, że obrońcami Birczy przed UPA byli głównie milicjanci, a wielu z nich wcześniej było żołnierzami AK i lokalnej Samoobrony. Poza tym pomnik zbudowali sami mieszkańcy Birczy w dowód wdzięczności tym, którzy bronili lokalną społeczność przed napadami ukraińskich nacjonalistów.
Sprawa nie jest przesądzona, kluczowa jest opinia IPN. Do Urzędu Gminy w Birczy i Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa, Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu IPN, wpłynęły już pisma Podkarpackiego Inspektora Budowlanego z informacją, że wszczęto postępowanie w sprawie usunięcia pomnika. Senator Golba liczy na to, że minister spraw wewnętrznych i administracji wstrzyma procedurę.
W okresie lata rolnik ze wsi Hnatkowice znalazł na swoim polu szczątki węgierskiego żołnierza z okresu I wojny światowej.
Makabrycznym znaleziskiem zainteresowało się Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej X D.O.K. W szybkim czasie we współpracy z prokuraturą, policją oraz IPN - doprowadziło do ekshumacji.
Dziś późnym popołudniem odbył się uroczysty pogrzeb żołnierza z udziałem mieszkańców wsi, władz samorządowych oraz państwowych. Wzięły w nim udział delegacje z Węgier oraz dyplomaci węgierscy.
Nazwiska żołnierza nie udało się ustalić. Najprawdopodobniej był wcielony do 23 dywizji HONWEDU 5 lub 8 pułku piechoty, który walczył na odcinku frontu w rejonie Hnatkowic w grudniu 1914 roku.
Zginął najprawdopodobniej podczas odbijania pozycji sił rosyjskich. Obok jego szczątków znaleziono scyzoryk oraz klamrę z herbem Węgier. Pochowano go obok 190 towarzyszy broni i żołnierzy austro-węgierskich oraz 126 żołnierzy rosyjskich.