powiat bieszczadzki
W bieszczadzkiej Równi koło Ustrzyk Dolnych powstanie Centrum szkolenia służb ratowniczych. Będzie wspierało także ukraińskie jednostki.
To pomysł związanej z bieszczadzkim GOPR Fundacji SOS na Ratunek, której partneruje Urząd Miasta i Gminy Ustrzyki Dolne. Samorząd przeznaczył na Centrum nieużytkowany od 5 lat budynek po zlikwidowanej szkole podstawowej. Zobowiązał się też do remontu obiektu
Projekt ma dwa cele. Pierwszy to stworzenie i wyposażenia dwóch miejsc szkoleń dla GOPR i innych służb - np Ochotniczych Straży Pożarnych. Jedno będzie w Równi, drugie, dużo mniejsze - na Ukrainie. Znajdą się w nich m.in sale do ćwiczeń z zakresu medycyny wyposażone w najnowsze fantomy. To urządzenia imitujące ciało ofiary wypadku skonstruowane, aby symulować różnorodne stany zagrożenia życia,i reakcje na podawane leki a nawet zabliźniające się rany.
Drugi cel to zakup sprzętu, który skoordynuje działania polskich i ukraińskich ratowników. Podczas akcji nie mogą oni przekraczać granicy - system informatyczny zbierał będzie dane o ich położeniu w terenie i przekazywał sąsiednim służbom. Kupione będą też drony z kamerami termowizyjnymi ułatwiającymi nocne poszukiwania zaginionych.
Większość pieniędzy na projekt pochodzi z unijnego programu Polska Ukraina Białoruś. Fundacja SOS na Ratunek dostanie milion 800 tys euro.
Siedem propozycji z Podkarpacia wpłynęło na folkową płytę roku 2018.
W ogólnopolskim konkursie "Wirtualne Gęśle" rywalizują aż trzy wydawnictwa Miejskiego Domu Kultury w Kolbuszowej - album Pogoda nad Nilem, poświęcony zmarłemu w ubiegłym roku skrzypkowi Władysławowi Pogodzie, katalog V Festiwalu Żywej Muzyki na 12 strum i 3 smyki, oraz płyta kapeli Jurka Wrony z cyklu Muzykanci z Puszczy.
Swoją najnowszą płytę pt. Mama Warchola zgłosił też zespół Tołhaje, a Orkiestra Jednej Góry Matragona - płytę zatytułowaną Anarti. W konkursie startuje też płyta kapeli Markowianie z Markowej, oraz krążek z Kolędami Podkarpacia zawierająca pieśni z pogranicza polsko - ruskiego oraz Łemkowszczyzny.
W sumie w tegorocznej edycji konkursu biorą udział 104 płyty. Można na nie głosować do północy 30 kwietnia na stronie http://www.gesle.folk.pl.
Od dziś do najbliższego poniedziałku mieszkanki powiatu bieszczadzkiego mogą wziąć udział w bezpłatnych badaniach cytologicznych i mammograficznych. Badania przeprowadza mielecka fundacja SOS Życie w cytomammobusie, który czeka na pacjentki obok Zespołu Szkół nr 1 w Ustrzykach Dolnych w godzinach od 9:00 do 17:00.
Realizowany przez Fundację projekt "Zdrowe i Aktywne Kobiety - profilaktyka raka piersi i raka szyjki macicy" współfinansowany jest ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego. Do końca przyszłego roku w jego ramach zostanie przebadanych prawie 13 tysięcy mieszkanek naszego województwa w wieku od 25 do 69 roku życia.
Aby skorzystać z badań w Ustrzykach należy wcześniej umówić się telefonicznie pod numerem 17 852 40 60.
Gminne Centrum Kultury i Ekologii w Cisnej zaprasza do obejrzenia wystawy malarstwa Bogdana Kozona.
Pochodzący z Pułtuska artysta, jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu. W swojej twórczości zwraca uwagę na fakturę farb, stosuje różnorodne materiały i bogactwo kolorów. Duży wpływ na końcowy efekt ma muzyka.
Wernisażowi wystawy w Galerii Przy Pętli w Cisnej towarzyszyć będzie koncert muzyki improwizowanej w wykonaniu Łukasza Sabata. Początek wydarzenia o godz.18.00.
Wystawa malarstwa Bogdana Kozona w Cisnej potrwa do 25 kwietnia.
Są pierwsze efekty starań przemyskiego Stowarzyszenia Linia 102.pl, które walczy o reaktywację połączeń kolejowych relacji Przemyśl - Bieszczady przez Niżankowice i Chyrów na Ukrainie. Zostały one zawieszone w 1994 roku.
Jak mówi prezes stowarzyszenia Karol Gajdzik są na razie deklaracje ministrów infrastruktury obu krajów: projekt przeznaczenia 50 mln zł na prace przy torach po polskiej stronie oraz przygotowanie stacji w Niżankowicach i skomunikowane polskich pociągów z infrastrukturą po stronie ukraińskiej.
Gajdzik prognozuje, że pociągi do Niżankowic mogłyby zacząć jeździć już za 2 lata. Jego zdaniem przy skomunikowaniu tej miejscowości z ukraińskimi kurortami, z przejazdów reaktywowaną linią kolejową mogłoby korzystać nawet 100 tys. pasażerów rocznie.
Bieszczadzkie niedźwiedzie już się przebudziły. Po zimowej drzemce są głodne i mogą być niebezpieczne dla ludzi, zwłaszcza w razie niespodziewanego spotkania – podkreśla rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych (RDLP) w Krośnie Edward Marszałek.
"Od kilkunastu dni leśnicy w wielu miejscach już obserwowali te drapieżniki albo ich tropy" - powiedział w piątek PAP Edward Marszałek. Przypomniał, że przebudzony niedźwiedź jest głodny i może być niebezpieczny dla ludzi. "Zwłaszcza w razie niespodziewanego spotkania z człowiekiem. W poprzednich latach dochodziło w takich przypadkach do ciężkich obrażeń u ludzi" – dodał.
Zwrócił uwagę, że osoby wędrujące po górach nie powinny schodzić ze szlaków turystycznych. "Niedźwiedzie wyczuwając obecność człowieka, zazwyczaj unikają korzystania z wytyczonych tras" – wyjaśnił.
Według rzecznika krośnieńskiej RDLP ofiarami niedźwiedzi niejednokrotnie bywają zbieracze poroży jeleni. "Osoby, które poszukując poroży nieświadomie podeszły w pobliże gawry, nierzadko zostały poturbowane przez niedźwiedzie" – przypomniał Marszałek.
Jak dodał, na Podkarpaciu, w lasach m.in. Bieszczad, Beskidu Niskiego oraz na pogórzach Dynowskim i Przemyskim, bytujące tam jelenie od kilku tygodni zrzucają poroże. "Nie można ich zbierać w parkach narodowych, krajobrazowych i ostojach dzikiej zwierzyny" – przypomniał leśnik.
W południowo-wschodniej Polsce od początku lat 70. ubiegłego wieku wielokrotnie wzrosła liczba niedźwiedzi.
Ponad 40 lat temu było ich niespełna 20 i występowały jedynie w Bieszczadach. Ćwierć wieku później było ich już 50, a w pierwszych latach tego stulecia - 100. Natomiast aktualnie na Podkarpaciu bytuje blisko 200 tych drapieżników; 90%. polskiej populacji.
Wśród podkarpackich niedźwiedzi, jak dotąd, nie występuje zjawisko synantropizacji, czyli zaniku instynktownego strachu i skłonności do przebywania w pobliżu ludzi, głównie w celu łatwego zdobycia pożywienia. Takie przypadki zdarzają się np. u niektórych niedźwiedzi tatrzańskich.
Niedźwiedzie są wszystkożerne; dorosłe osobniki ważą ok. 300 kg, żyją do 50 lat. Należą do najbardziej niebezpiecznych drapieżników w Europie.