powiat łańcucki
Co czuł 11-latek podczas II wojny światowej, kiedy na jego strychu ukrywani byli Żydzi? Jak ciężko dziecku zachować tak ważną tajemnicę? O tym opowiada reportaż "Bejt znaczy dom".
Nagranie to historia rodziny Szylarów z Markowej, gdzie Żydów ukrywała także rozstrzelana przez hitlerowców rodzina Ulmów. Eugeniusz Szylar - bohater reportażu - opowiada co wtedy czuł, jakie emocje towarzyszą dziecku i jak ciężko było żyć w strachu.
Premiera materiału odbędzie się jutro (sobota, 23 marca) o godz. 15:00 w Muzeum Ratujących Żydów w Markowej w związku z odbywającymi się tam obchodami Narodowego dnia pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką, który przypada 24 marca.
Reportaż powstał dzięki pracy naszych dziennikarzy Agnieszki Lipskiej i Adama Głaczyńskiego, w realizacji projektu brali także udział Maciej Rosół i Paweł Steczkowski. Animację do reportażu przygotował Mikołaj Birek.
W Markowej rozpoczynają się 3 dniowe obchody Narodowego Dnia Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Z ustaleń historyków rzeszowskiego oddziału IPN wynika, że przed wojną w Markowej mieszkało 120 Żydów, wojnę przeżyło 21 osób. W znacznej mierze dzięki rodzinom, które w swoich domach ukrywały Żydów, ale mieszkańcy Markowej także dostarczali żywność tym, którzy ukrywali się poza wsią - powiedziała na naszej antenie dyrektor muzeum im. Rodziny Ulmów.
Podczas wojny, na Podkarpaciu ponad 1100 osób było zaangażowanych w pomoc Żydom, za co ponad 100 osób straciło życie - dodała Anna Stróż-Pawłowska.
3 dniowe obchody rozpocznie akademia szkolna połączona z rozstrzygnięciem konkursu plastycznego "Rodzina Ulmów z Markowej. Historia, która inspiruje". W sobotę o 15 tej odbędzie się premiera reportażu Polskiego Radia Rzeszów "Bejt znaczy dom". To historia rodziny Szylarów, która ukrywała 6 osobową rodzinę Żydowską. Następnie będzie koncert Kwartetu Śląskiego.
Główne uroczystości rozpoczną się w niedzielę o godzinie 11:00. W kościele parafialnym zostanie odprawiona msza św, później przy Muzeum im. Ulmów, na Ścianie Pamięci zostanie odsłonięta tablica z nazwiskami Polaków ratujących Żydów. Zostaną także wręczone odznaczenia państwowe nadane przez Prezydenta RP.
O 17:00 w budynku Ochotniczej Straży Pożarnej w Markowej zostanie pokazany spektakl "Sprawiedliwi. Historia Rodziny Ulmów", w wykonaniu Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie.
Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką przypada 24 marca. Jest to święto państwowe. Wybór daty nawiązuje do dnia, w którym Niemcy w 1944 r. zamordowali w Markowej rodzinę Ulmów - Józefa i Wiktorię oraz ich dzieci wraz ukrywającymi się u nich Żydami.
Dwie ofiary nocnego pożaru w Łańcucie. Ogień wybuchł w budynku będącym pustostanem przy ul. Cetnarskiego. Po przybyciu strażacy dowiedzieli się od świadka zdarzenia, że w środku mogą przebywać postronne osoby.
Informacja się potwierdziła. Strażacy znaleźli wewnątrz dwa częściowo zwęglone ciała. Identyfikacją zwłok zajmuje się policja.
W gaszeniu pożaru uczestniczyły cztery zastępy PSP i cztery OSP, w sumie 32 osoby. Akcja ratownicza trwała cztery godziny.
Tomografia komputerowa, rezonans magnetyczny oraz zabiegi usunięcia zaćmy zgodnie z zapowiedziami ministra zdrowia od kwietnia będą finansowane bez limitów.
Rzecznik prasowy podkarpackiego oddziału NFZ Rafał Sliż powiedział, że po zmianach kolejki będą na pewno krótsze, choć zupełnie nie zniknął.
Na Podkarpaciu teraz najdłużej na operację zaćmy czeka się w szpitalu wojewódzkim w Tarnobrzegu - pacjenci zapisywani są na koniec 2021 roku, natomiast np. w Przemyślu, Lubaczowie czy Rzeszowie na pierwszą połowę kwietnia.
Z kolei na rezonans najszybsze terminy są w Łańcucie i Rzeszowie - jest to około miesiąc oczekiwania na badanie.
W Gminie Łańcut mieszkańcy Kraczkowej, Albigowej i Cierpisza zgłaszają do gminy zagryzienia lub zjedzenie przez wilki psów.
Drapieżniki atakują w pobliżu domów, które znajdują się na obrzeżach miejscowości. Mieszkańcy znajdują tam resztki psów i ślady łap wilków.
O obecności drapieżników w pobliżu gospodarstw należy poinformować wójta, burmistrza, prezydenta miasta lub policję. Należy także ten fakt zgłosić pisemnie do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Nadleśnictwo Kańczuga, któremu podlega tamten teren potwierdza obecność jednej watahy, liczbie 5-7 osobników. Jak zapewniają specjaliści, zdrowy wilk boi się człowieka i będzie go unikał. Mieszkańcy jednak boja się wilków, domagają się przepłoszenia lub zmniejszenia liczebności populacji.
Z takim wnioskiem musi się zwrócić wójt do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie informuje rzecznik urzędu Łukasz Lis. Przepisy dokładnie określają, co ma on zawierać. Na pewno trzeba podać liczbę osobników do przepłoszenia, kto to będzie robił i gdzie je przeniesie. W przypadku, gdy samorząd wnioskuje odstrzał drapieżnika, zgodę na to musi wydać Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska.
Wyjątkowe wydarzenie kulturalne odbędzie się jutro (17 marca) w Żołyni. W Gminnym Ośrodku Kultury zostanie zaprezentowany film dokumentalny pt. "Walka: życie i zaginiona twórczość Stanisława Szukalskiego".
Sławny rzeźbiarz Stanisław Szukalski, w okresie międzywojennym założył grupę artystyczną, do której należał m.in. malarz Franciszek Frączek, czyli Słońcesław z Żołyni.
Jak powiedziała nam dyrektor GOK Magdalena Kątnik-Kowalska, prezentacja filmu właśnie w Żołyni będzie okazją do przypomnienia znakomitego krajana, malarza i grafika Franciszka Frączka, który utożsamiał się z credo artystycznym grupy "Szczep Rogatych Serc" założonej przez Szukalskiego. Twórcy grupy czerpali inspirację z kultury Słowian.
Film "Walka: życie i zaginiona twórczość Stanisława Szukalskiego" powstał w ubiegłym roku, a w jego produkcję był zaangażowany Leonardo Di Caprio, dla którego Szukalski był "polskim dziadkiem". Rzeźbiarz spędził większą część życia w Stanach Zjednoczonych i był zaprzyjaźniony z rodziną hollywoodzkiego aktora.
Pokaz filmu rozpocznie się jutro o godz. 15 w GOK w Żołyni.