powiat przemyski
Próba nielegalnego przewozu dziecka przez granicę. Wczoraj podczas kontroli w pociągu na kolejowym polsko-ukraińskim przejściu granicznym Przemyśl - Mościska, w jednej z walizek celnicy znaleźli 8-letniego chłopca.
Uwagę funkcjonariuszy wzbudziły bagaże 50-letniej kobiety podróżującej pociągiem i jej nerwowe zachowanie. Podróżna nie chciała otworzyć walizki do kontroli. Funkcjonariusze odkryli, że pod pod odzieżą znajduje się dziecko.
8-latek był spocony i rozpalony. Celnicy wezwali na miejsce karetkę pogotowia, ale matka nie zgodziła się na badanie dziecka. Obywatelka Ukrainy kilka dni wcześniej próbowała przekroczyć granicę z dzieckiem, jednak uzyskała odmowę wjazdu ponieważ jej syn nie posiadał wymaganych dokumentów.
Ukrainka usłyszała zarzut pomocnictwa w usiłowaniu nielegalnego przekroczenia granicy.
Arcybiskup Adam Szal w homilii wygłoszonej przy ołtarzu usytuowanym na Rynku Staromiejskim w Przemyślu, namawiał wiernych do rozmowy z Chrystusem Eucharystycznym i do odnalezienia starych tradycyjnych katolickich form pobożności między innymi takich jak: adoracje i procesje.
- Oby wszyscy patrząc na nas mówili, że to jest wspólnota, w której jest jeden duch... Oby o naszym mieście, o naszych rodzinach mówiono z zazdrością, z pewną święta zazdrością, jeśli taka może być. Popatrzcie jak oni się miłują...
Arcypasterz zaapelował do wiernych, by starali się budować jedność i wzajemną zgodę w oparciu o wspólnotę.
"Chlebki dobroci" pomogą zorganizować letni wypoczynek dla dzieci ze świetlicy środowiskowej Oratorium prowadzonej w Przemyślu przez siostry Michalitki. Ich wypiek będzie rozdawany jutro podczas procesji Bożego Ciała. Ofiary zostaną wykorzystane na wakacyjny, 10-dniowy wyjazd nad morze.
Do świetlicy Oratorium regularnie przychodzi ponad setka dzieci. Wiele z nich nigdy nie było na wakacjach. Nad morze, w okolice Stegny w tym roku pojedzie połowa z tej grupy, czyli tyle ile zmieści się w jednym autokarze.
Siostry Michalitki powiedziały nam, że pieniędzy ze zbiórki nie wystarczy dla wszystkich. Jeden dzień pobytu dziecka na wakacjach bez kosztów transportu, biletów do zwiedzanych obiektów i różnych atrakcji, to wydatek rzędu 60 złotych.
Do akcji sióstr Michalitek chętnie włączyli się przemyscy piekarze. Dzięki nim powstanie więcej "chlebków dobroci" i być może uda się zebrać więcej pieniędzy.
Polscy i niemieccy parlamentarzyści przylecieli na przejście graniczne w Medyce. Spotkanie dotyczy bezpieczeństwa w Europie na wschodnim pograniczu Unii Europejskiej i NATO.
O 11:30 w Bibliotece Publicznej w Przemyślu ma się rozpocząć spotkanie prezydiów Sejmu i Bundestagu. Rozmowy dotyczyć będą wzajemnego kształtowania wizerunków w Polsce i w Niemczech oraz przyszłość UE. Politycy będą dyskutować także o sytuacji Unii w kontekście Brexitu i kryzysu migracyjnego, o bezpieczeństwie energetycznym w regionie Europy Środkowo–Wschodniej oraz o polityce klimatycznej. Delegacjom przewodniczyć będą: Marszałek Sejmu Marek Kuchciński i Przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert.
W Przemyślu rozpoczęły się zdjęcia do drugiej serii hitu TVP "Dziewczyny ze Lwowa". Przemyśl udaje w tym filmie Lwów. Jedna ze scen kręcona jest na ulicy Grodzkiej, przy której umiejscowiono przystanek dla ukraińskich busów.
Pierwsza seria "Dziewczyn ze Lwowa", emitowana jesienią 2015 roku, okazała się przebojem. Perypetie czterech bohaterek przyciągnęły przed telewizory średnio ponad 3 miliony 700 tys. widzów.
W drugiej serii Polina (Magdalena Wróbel) wraz ze swoim byłym szefem Jackiem (Krzysztof Czeczot) i Swietą (Anna Maria Buczek) często przekraczają polsko-ukraińską granicę, rozkręcając biznes z ubrankami dla dzieci.
Chciwość ludzka nie ma jednak żadnych granic i będą musieli poszukać innego sposobu na życie. Pojawią się nowi bohaterowie i zabawne, wzruszające, ale z elementami kryminalnymi wątki. Koniec prac na planie przewidziany jest w sierpniu.
W lasach, bardzo blisko Przemyśla, pojawiły się 4 niedźwiedzie. W opinii leśników po zimie odwiedziły te rejony w poszukiwaniu nowego terytorium do życia i najprawdopodobniej pozostaną tam dłużej.
Dobrze czują się w młodnikach, odwiedzają pobliskie pasieki. Istnieje zagrożenie związane z kontaktem człowieka z tymi zwierzętami. Lasy w okolicach Fredropola i Bełwina, gdzie misie znalazły swój nowy dom, często odwiedzane są przez mieszkańców Przemyśla m.in. chodzą tam grzybiarze.
Leśnicy w obawie o ich bezpieczeństwo instalują na drogach prowadzących do lasów tablice informujące o zagrożeniu. Misie mogą być rozdrażnione pracami prowadzonymi w rejonach lasów przez firmy poszukujące złóż gazu. Kilka lat temu, miasto Przemyśl, które w herbie ma niedźwiedzia - odwiedziła niedźwiedzica - chodząc po ulicach. Uciekła najprawdopodobniej z ukraińskiego cyrku. Przyrodnicy nie wykluczają, że misie z pod przemyskich lasów za jakiś czas, być może w porze zimowej, odwiedzą obrzeża miasta w poszukiwaniu pokarmu.