powiat bieszczadzki
W Stebniku w Bieszczadach niedźwiedź zaatakował pracownika zakładu usług leśnych. Mężczyzna ma liczne obrażenia ciała, przegryzioną prawą dłoń, nogi, brzuch i klatkę piersiową.
Do zdarzenia doszło w niedzielę. Mężczyzna chciał przenieść swoje narzędzia w inne miejsce w lesie. Idąc po nie, nie zauważył, że minął niedźwiedzia. Chwilę później drapieżnik pobiegł za nim i podczas ataku dotkliwie go pogryzł.
Poszkodowany o własnych siłach wrócił do samochodu, gdzie czekał na niego szwagier. Pojechali do domu w Moczarach, gdzie przybyło wezwane Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Poszkodowany mężczyzna po opatrzeniu ran i badaniach opuścił szpital w Sanoku.
W Bieszczadach dość silny wiatr. W górnych partiach jego siła nie jest mierzona ponieważ ratownicy nie dyżurują jeszcze na Połoninach, natomiast w dolinach wiatr wieje z prędkością 30 km /h. Taka pogoda zniechęca turystów do wypraw, na szczęście w ostatnich dniach nie było żadnych wypadków - mówi ratownik dyżurny Bieszczadzkiej Grupy GOPR Jarosław Makutynowicz. Ostatnia akcja bieszczadzkich GOPRowców odbyła się w środę, pomagali ratownikom medycznym dotrzeć do potrzebującego pomocy mieszkańca jednej z wiosek.
Bieszczady coraz bardziej zagrożone wykluczeniem transportowym - alarmuje prezes stowarzyszenia dolinakolejowa.pl Jerzy Zuba.
Takie zagrożenie staje się coraz bardziej realne, gdyż od lipca przestaną kursować tam autobusy głównego przewoźnika firmy Arriva. To oznacza kłopoty dla mieszkańców, którzy korzystają z komunikacji autobusowej, a także dla turystów. Dlatego Jerzy Zuba postuluje zorganizowanie Podkarpackiego Transportowego Okrągłego Stołu z udziałem samorządowców oraz ludzi, którym zależy na zapobieżeniu wykluczeniu transportowemu południa Podkarpacia. Mieliby oni znaleźć rozwiązanie problemu m.in. lepszego zagospodarowania istniejących już linii kolejowych.
Prezes stowarzyszenia dolinakolejowa.pl chce uniknąć drastycznych rozwiązań, ale nie wyklucza, że jeśli nie uda się zorganizować Podkarpackiego Transportowego Okrągłego Stołu może dojść do protestu i blokady drogi krajowej nr 84.
W maju powinna rozpocząć się modernizacja stacji uzdatniania wody w Polańczyku. W ten sposób władze gminy chcą definitywnie rozwiązać powracający problem zanieczyszczonej wody w wodociągu.
Ostatnio, czyli na przełomie lutego i marca woda nie nadawała się ani do picia ani do mycia. Problem dotyczył zarówno mieszkańców Polańczyka, jak i osób, które przyjechały na turnusy do sanatoriów.
Posiłki podawano im w plastikowych naczyniach, odwołano także zabiegi. Jeden z kuracjuszy złożył też doniesienie na policję, by zbadano, czy nie doszło do narażenia zdrowia i życia. Zawiadomił także świętokrzyski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia skąd dostał skierowanie.
Modernizacja stacji uzdatniania wody w Polańczyku ma kosztować około 1 miliona 300 tys. zł. Będzie polegać na wprowadzeniu nowej technologii ultrafiltracji wody, która uniemożliwi dostanie się do sieci różnego rodzaju bakterii i wirusów.
Dyrekcja Bieszczadzkiego Parku Narodowego w porozumieniu z przedstawicielami Archidiecezji Przemyskiej zadecydowała o zmianie trasy dorocznej Wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej. Wierni przejdą utwardzonym traktem z Wołosatego na Przełęcz Bukowską pod Rozsypaniec. Na szlaku o długości ok. 8 km zainstalowane zostaną stacje drogi krzyżowej. Pierwsze przejście nową trasą Bieszczadzkiej Drogi Krzyżowej odbędzie się 8 kwietnia - w sobotę przed Niedzielą Palmową. Weźmie w nim udział Metropolita Przemyski arcybiskup Adam Szal, który poświęci krzyż na Przełęczy.
Do tej pory wierni wchodzili w Wielki Piątek na Tarnicę. Ale w kilku ostatnich latach, liczba pielgrzymów uczestniczących w Wielkopiątkowej Drodze Krzyżowej radykalnie wzrosła, osiągając 5 tysięcy. Tak duża liczba pielgrzymów nie mogła pomieścić się na wyznaczonych ścieżkach. Ludzie wychodzili poza bariery zabezpieczające, dewastując cenne wysokogórskie zbiorowiska roślinne. Warunki pogodowe - śnieg, lód i błoto zwiększały śliskość i często zdarzały się kontuzje.
Podróżnik, muzyk i dziennikarz Romuald Koperski będzie dziś opowiadał o swojej samotnej wyprawie łodzią wiosłową przez Atlantyk. Spotkanie rozpocznie się o godz. 18.00 w Zagrodzie Chruszczata w Smolniku nad Osławą.
Będzie to pierwsze publiczne spotkanie poświęcone trwającej 77 dni wyprawie, która rozpoczęła się na Wyspach Kanaryjskich, a zakończyła na Karaibach. Podróżnik 16 stycznia dopłynął do brzegu wyspy Tobago w porcie Scarborough, po pokonaniu dystansu 3173 mil morskich czyli 5876 km.
W programie dzisiejszego spotkania pokaz fotografii, a także projekcja filmu pokazującego skrawek ludzkiego życia na niekończącym się Oceanie, walkę z siłami natury a przede wszystkim ze sobą.
Romuald Koperski ma 61 lat, pochodzi z Gdańska jest pianistą, rekordzistą Guinnessa za wykonanie najdłuższego koncertu fortepianowego na świecie, podróżnikiem, pionierem wypraw samochodowych po Syberii, pilotem i pisarzem.